„Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie” – przed morowym powietrzem, oprócz modlitwy, miało chronić picie na umór. Dawne ziemie opoczyńskie, w skład których wchodził obecny powiat konecki, cholera nawiedziła w XIX wieku pięciokrotnie.
Zaraza, epidemia kojarzona była ze złym powietrzem i do jego odkażania, czy oczyszczania stosowano kadzidło z jałowca i ziół. Inni chcieli odkazić się „od środka”, pijąc alkohol, stąd określenie „picie na umór”.
Wiedzę na ten temat czerpiemy z „Tygodnika Lekarskiego”, w którym w 1848 roku mieszkający w Opocznie lekarz Franciszek Wawnikiewicz przekazał swoje obserwacje na temat cholery i walki z nią:
„Najpierw zabiła czterech ubogich Żydów, potem „srożyła się na dzieciach nie szczędząc i starszych”. Największe natężenie można było zaobserwować siódmego dnia i trwało to przez trzy dni. Udawało się uratować co dziesiątego chorego. Choroba poczynała się najczęściej w nocy, szczególniej po północy, biegunką i wymiotami z zupełnym sił upadkiem; kurcze nie zawsze, a nawet rzadko się pojawiały. Towarzyszyły tym początkom: zmiana fizyonomii, sinienie całego ciała, oczy zapadłe, głos grobowy, ciśnienie i palenie w okolicy splotu słońcowego (…), brak tętna i uryny, zlodowacenie całego ciała, szczególnie nosa i języka, oddech zimny, przytomność umysłu, pragnienie niepohamowane szczególniej do wody zimnej”.
Pierwsza fala epidemii rozpoczęła się w 1831 roku w maju i trwała do sierpnia, potem w czerwcu 1837 roku trwała do września, a potem jeszcze w latach 1848-1855, ostatni zmarli pochowani zostali w 1894 roku.
Chorych grzebano daleko od centrum miast na cmentarzach cholerycznych, a na rozstajach dróg stawiano krzyże z podwójnymi ramionami tzw. karawaki, czy kapliczki poświęcone świętym chroniącym przed zarazą – Św. Rochowi, Św. Rozalii i Św. Sebastianowi.
Cmentarz choleryczny i kapliczka znajduje się do dziś w Radoszycach. Z kolei w pobliskim Żarnowie na rozstaju obecnych dróg Kielce – Końskie, żarnowianin Kajetan Milak ufundował kapliczkę św. Rozalii, jako votum wdzięczności za uratowanie miasta od epidemii cholery. Drewniana karawaka znajduje się w Cieklińsku niedaleko Maleńca.
W najnowszym odcinku słuchowiska „Krew i żelazo” doświadczeni epidemiami mieszkańcy ostrzegą przed panującą w wiosce chorobą czarnymi chorągwiami.