Na świecie zaczyna brakować żywności, wiele krajów jest na granicy głodu. Polska powinna zwiększyć produkcję żywności – powiedział po środowym posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP jej przewodniczący Jan Krzysztof Ardanowski.
– Na świecie zaczyna brakować żywności, wiele krajów jest na granicy głodu. Możliwe są ruchy migracyjne i niepokoje społeczne wynikające z głodu. W związku z tym kraje, które mają możliwość produkowania żywności nie powinny jej z jakiś względów ograniczać. Polska należy do takich krajów, które pomimo słabszych gleb i problemów z wodą może produkować więcej – mówił Ardanowski.
Poinformował, że środowe posiedzenie Rady poświęcone było analizie, jakie działania powinno podjąć polskie rolnictwo wobec kryzysu żywnościowego na świecie. Zaznaczył, że dyskusja odbyła się w obecności wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.
– Rada przeanalizowała kilka branż – mówił szef Rady – m.in, rynek zbóż i roślin oleistych. Ukraina jest dużym producentem tych surowców. Jest problem z wywiezieniem ich z Ukrainy, Polska złożyła deklarację w sprawie pomocy w eksporcie tego ziarna. Według Ardanowskiego, zboże może być transportowane poprzez polskie porty, ale wcześniej musi być dostarczone na granicę koleją. Jednak by taki przewóz mógł się odbywać płynnie, potrzebne są inwestycje w budowę tzw. suchego portu tj. stacji umożliwiającej przeładunek z wagonów ukraińskich na polskie. Jest to konieczne ze względu na inną szerokość torów kolejowych – tłumaczył.
Zdaniem Ardanowskiego, istotną role może odegrać spółka „Elewarr”, ponieważ dysponuje ona możliwościami przechowalniczymi, ma elewatory w różnych regionach Polski, w tym w pobliżu ukraińskiej granicy.
Szef Rady zaznaczył, że niektórzy wyrażali wątpliwość inwestowania w infrastrukturę przeładunkową, kolejową czy w budowę terminala zbożowego w którymś z portów. Pytali, co się stanie gdy Ukraina odblokuje swoje porty morskie. – Nasze związki z Ukrainą – jak deklarują to przedstawiciele polskich władz – pewny trwać dziesiątki lat. Dlatego te inwestycje także w przyszłości mogą służyć współpracy z Ukrainą – stwierdził Ardanowski. Dodał, że konieczne jest też by Polska dysponowała własnym nabrzeżem przeładunkowym, obecnie nasz kraj w tej kwestii jest uzależniony kilku firm prywatnych eksportujących zboża.
Jak mówił, dyskutowana była także kwestia produkcji drobiu w Polsce. Przypomniał, że nasz kraj jest największym producentem drobiu w Europie. Jeżeli chcemy utrzymać tę dynamikę potrzebne są także rozwiązania prawne. Polityka KE dot. dobrostanu zwierząt i eliminowania niektórych sposobów uboju uderzy bardzo mocno w sektor drobiarski w Polsce. Drobiarze nie są w stanie ponieść kosztów tych zmian, potrzebne będzie wsparcie dla tej branży.
Krajowy Plan Strategiczny nie jest w stanie zrealizować wszystkich pomysłów Komisji Europejskiej. Nie ma możliwości zbudowania planu tak, by połączył on oczekiwania UE i potrzeby polskiego rolnictwa – stwierdził Ardanowski.
– Unia chce znieść cła na wszystkie produkty spożywcze z Ukrainy, my musimy zabezpieczać interesy naszych kluczowych sektorów, żeby się nie okazało, że pomagając Ukrainie zniszczymy polskie rolnictwo, a to zagrożenie w przypadku drobiarstwa jest bardzo wyraźne – powiedział Ardanowski.
Poinformował, że Rada rozmawiała także o niszowym sektorze – rynku alkoholi. W sytuacji, gdy wiele krajów zrezygnowało z zakupu rosyjskiej wódki, w to miejsce mogłaby wejść polskie trunki, które są dobrej jakości. Polska jest największym producent wódek w UE i ten alkohol może stać się polską wizytówką – podkreślił Ardanowski.