Osiem lat pozbawienia wolności grozi 49-letniemu Mariuszowi F. To kierowca audi, który na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił starszą kobietę. Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku na ul. Jesionowej w Kielcach. Według biegłych, kierowca jechał z prędkością 100 km/h, a więc o 50 km/h przekroczył prędkość dozwoloną w tym miejscu.
Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód. W październiku ubiegłego roku śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Mariusz F. stanął pod zarzutem naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Mężczyzna nieumyślnie doprowadził do wypadku. Z powodu doznanych obrażeń ciała, zginęła w nim starsza kobieta, która również naruszyła przepisy, nieprawidłowo przejeżdżając rowerem po oznakowanym przejściu dla pieszych. Dziś rozpoczął się proces w tej sprawie.
Mariusz F., w sądzie podtrzymał wyjaśnienia złożone w śledztwie. Oskarżony kwestionuje jednak ustalenia biegłych w sprawie prędkości, z którą według biegłego miał się poruszać. W trakcie postępowania wspominał, że chwilę przed zderzeniem zobaczył rowerzystkę, która szybko wjeżdżała na rowerze na przejście dla pieszych.
– Ta osoba nawet nie spojrzała na drogę, tylko wjechała. Próbując uniknąć kolizji zjechałem na prawy pas ruchu i podczas zjazdu doszło do uderzenia w kierującą rowerem. Nie wiem ile hamowałem – mówił w trakcie śledztwa.
Potem mężczyzna wysiadł z samochodu i dobiegł do kobiety. – Stwierdziłem, że nie żyje, że nie oddycha. Dobiegła pani, która powiedziała, że pracuje w służbie zdrowia i zaczęła ją reanimować. Po chwili ktoś ją zmienił. Ludzie zaczęli mnie wyzywać, jeden doszedł do mnie i mnie uderzył. Za chwilę przyjechała policja, a potem inne służby. Lekarz stwierdził zgon – dodał.
Świadkiem zdarzenia była 53-letnia kobieta, która jechała ulicą Jesionową i zamierzała skręcić w ulicę Klonową. Widziała zachowanie pokrzywdzonej, chwilę przed wypadkiem.
– Na takiej małej wysepce kobieta wsiadła na rower. Przejechała przez przejście, chociaż zbliżały się samochody. Skomentowałam, że zachowała się nieodpowiedzialnie. Po kilku sekundach usłyszałam huk. Odwróciłyśmy się z córką i zobaczyłam jak leci w powietrzu – mówi.
Postępowanie prowadzone jest w Sądzie Rejonowym w Kielcach.