Nawet o kilka miesięcy bywały przesuwane planowe zabiegi w niektórych świętokrzyskich szpitalach. Powodem tego była pandemia COVID-19 i bardzo duża liczba pacjentów hospitalizowanych z powodu zakażenia koronawirusem.
Jak przyznaje Marek Bogusławski, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego odpowiedzialny w regionie za ochronę zdrowia, z efektami pandemii nie tylko świętokrzyskie, ale także polskie szpitale będą się borykać przez dłuższy czas.
– W okresie pandemii planowe leczenie zostało w znacznym stopniu zatrzymane. Powodem tego był ogrom pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 musieli być hospitalizowani. W tym czasie choroby się jednak nie zatrzymały i teraz wymagają pilnego leczenia. Dlatego kolejki się wydłużają – przyznaje wicemarszałek.
Marek Bogusławski dodaje, że pandemia koronawirusa jeszcze bardziej pokazała niedobory personelu medycznego, głównie lekarzy i pielęgniarek.
Renata Wachowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że problem przesuwania się terminów planowych zabiegów dotyczy nie tylko świętokrzyskich szpitali. Ponadto przez pandemię COVID-19 obecnie wielu pacjentów trafia do szpitali w zaawansowanym stadium choroby.
– Placówka, którą kieruję, w czasie pandemii miała dwa oddziały przeznaczone tylko dla pacjentów zakażonych koronawirusem. To zablokowało przyjęcia pacjentów planowych, a to z kolei narastanie kolejki oczekujących na przyjęcie do szpitala. Niestety, ale przez to u pacjentów, którzy nie mogli otrzymać świadczeń choroba się rozwijała. Dlatego teraz zmuszeni jesteśmy przyjmować pacjentów w cięższych stanach – dodała Renata Wachowicz.
Między innymi o tym, w jaki sposób pandemia wpłynęła na sytuację szpitali rozmawiają eksperci podczas dwudniowej 6 ogólnopolskiej konferencji, zorganizowanej m.in. przez Świętokrzyskie Centrum Onkologii.