Bezpieczeństwo żywnościowe trzeba postawić na równi z bezpieczeństwem obronnym i energetycznym – zaznaczył komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Zapewnił, że wojna na Ukrainie nie zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu w UE.
Podczas wykładu wygłoszonego w poniedziałek na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego, Wojciechowski przyznał, że przed wybuchem wojny Ukraina była bardzo dużym producentem i eksporterem żywności, a jej produkty trafiały przede wszystkim na Bliski Wschód i do Afryki.
– Ukraina jest ważnym, liczącym się eksporterem w szczególności zbóż. Nie tyle do UE, choć tutaj też, ale głównie na Bliski Wschód, do Afryki Północnej. Są obawy, co będzie, jeśli tego eksportu zabraknie, bo jest on teraz niemożliwy przez Może Czarne. Trzeba tworzyć alternatywne korytarze, w czym Polska ma do odegrania ogromną rolę. To działanie na rzecz bezpieczeństwa żywnościowego w globalnym wymiarze, bo to europejskie nie jest w bliskiej perspektywie zagrożone – zapewnił unijny komisarz ds. rolnictwa.
Jak zaznaczył, bezpieczeństwo żywnościowe w UE ma silne podstawy, ponieważ kraje członkowskie są największym na świecie eksporterem żywności.
– Kwestie bezpieczeństwa żywnościowego nabierają teraz szczególnego znaczenia i bezpieczeństwo żywnościowe trzeba postawić na równi z bezpieczeństwem obronnym i energetycznym. Tak je stawiamy i czasem w krótkim wymiarze czasu trzeba podejmować decyzje, które eksperci od ochrony środowiska uznają za niekorzystne. M.in. taką decyzją było uruchomienie gruntów do tej pory obowiązkowo odłogowanych, włączenie ich do produkcji po to, żeby w krótkim czasie umożliwić większą produkcję zbóż – tłumaczył.
Wojciechowski podkreślił jednocześnie, że w długim wymiarze czasu bezpieczeństwo żywnościowe trzeba budować na zrównoważeniu produkcji rolniczej. – Prowadzeniu jej z szacunkiem dla środowiska, bez eksploatacji ziemi ponad miarę, z troską o glebę. Wszystkie praktyki korzystne dla środowiska muszą być kontynuowane – przekonywał.