Lewica chce niskich rat kredytów, kilkudziesięcioprocentowej podwyżki dla urzędników i tanich mieszkań komunalnych.
Zdaniem działaczy tej partii, ma to być sposób na wysoką inflację i związaną z nią drożyznę. – Kolejna podwyżka stóp procentowych ogłoszona przez Narodowy Bank Polski to dramat dla wielu polskich rodzin – ocenia lider świętokrzyskiej Nowej Lewicy, Andrzej Szejna i proponuje powrót do znanych z historii rozwiązań gospodarki centralnie sterowanej
– Proponujemy obniżenie rat kredytów o kilkaset albo i więcej złotych. Ułatwienie ma dotyczyć wyłącznie osób, które zainwestowały w swoje pierwsze mieszkanie, a nie inwestorów. Chcemy obniżenia i zamrożenia stóp procentowych na poziomie 1,75. Obecnie jest ono na poziomie 5,25 proc. Oczekujemy także natychmiastowego uruchomienia środków unijnych z krajowego planu odbudowy i zatrzymania naliczanych przez UE kar, poprzez likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Liczymy, że rozwiązania zostaną przyjęte na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Wtedy nie ma żadnych wątpliwości, że do Polski trafi 24 mld euro – mówi.
Z kolei Grzegorz Żmuda, współprzewodniczący Nowej Lewicy w regionie świętokrzyskim stwierdził, że ugrupowanie z każdym miesiącem rośnie w siłę, zdobywając coraz większe poparcie.
– Nasze słupki procentowe idą do góry. Ostatnie sondaże wskazują, że jesteśmy w ścisłej czołówce. Mam nadzieję, że z zajmowanego obecnie trzeciego miejsca przesuniemy się na drugie – podkreśla.
Współprzewodniczący powiedział, że Nowa Lewica szykuje się do nadchodzących wyborów zarówno samorządowych, jak i parlamentarnych.