Jan Nałęcz Małachowski założył w Końskich jedną z pierwszych manufaktur karet w kraju. Dzięki Małachowskim Końskie było znanym ośrodkiem produkcyjnym. Do naszych czasów nie zachowały się ślady fabryki czy powozy.
Karety, koczobryki i faetony to pojazdy, które są już jedynie znakiem przeszłości, a kiedyś były jedynym środkiem transportu, zanim wybudowano w kraju kolej.
Jak pisze Henryk Seweryn Zawadzki na portalu konskie.org.pl, karety w XVIII wieku były drogie i sprowadzane z zagranicy, choć zapotrzebowanie na te pojazdy w kraju rosło.
„Jednym z pierwszych przemysłowców, który założył w kraju manufakturę karet, był Jan Nałęcz Małachowski kanclerz wielki koronny. Założył on ją w swych dobrach dziedzicznych, zwanych Końskie Wielkie, osadzając w tym miasteczku odpowiednich rzemieślników i majstrów stelmachów, siodlarzy, kołodziejów, kowali, mosiężników i innych.”
Dzięki Małachowskim, Końskie stało się znanym i cenionym ośrodkiem produkcyjnym wyrobów żelaznych, zbrojeniowych, ale i rozmaitych powozów.
Jan Małachowski przed podjęciem decyzji o założeniu manufaktury powozów w Końskich zrobił rozeznanie odnośnie konkurencji. Okazało się, że w promieniu co najmniej stu kilometrów od Końskich, nie było w XVIII wieku ani jednej miejscowości, gdzie produkowano powozy. Żadne z pobliskich większych miast, jak Radom, Kielce czy Tomaszów Mazowiecki nie posiadało manufaktury powozów, co miało być gwarancją powodzenia interesu właśnie w Końskich.
Jan Małachowski zadbał też o dobrą reklamę swoich karet. W 1756 roku odbyła się rewia ozdobnych karet z koneckich fabryk w Piotrkowie Trybunalskim. Uroczystość została zaplanowano na 19 czerwca z okazji osadzenia na grodowym starostwie w Piotrkowie niespełna dwudziestoletniego Jacka Małachowskiego, syna Jana, kanclerza koronnego.
„Wspomniana uroczystość, połączona z solennymi nabożeństwami, licznymi przemówieniami, salwami z moździerzy i godziwym ucztowaniem – stanowiła niecodzienne zdarzenie, a jednocześnie była przeglądem i reklamą karet i powozów produkowanych w manufakturze Jana Małachowskiego”, pisze Zawadzki.
Za szczególnie godne podziwu uchodziły w tamtym czasie powozy sześciokonne lub ośmiokonne, które świadczyły o bogactwie i pozycji społecznej. Jak opisują ówcześni, właśnie tak wyposażonych karet było w orszaku kilkadziesiąt.
Jak dodaje Henryk Zawadzki do naszych czasów nie zachowała się ani jedna kareta z fabryk powozów w Końskich w żadnym krajowym muzeum lub w kolekcji prywatnej.
„Pozostała jedynie pamiątka, gmerk – znak cechowy, w postaci metalowej plakietki z rysunkiem karety i datą „1780″. Plakietka ta została odnaleziona w 1988 roku w Końskich.”
Jan Nałęcz Małachowski kanclerz wielki koronny, był znaną osobistością w Polsce w XVIII wieku, dzięki swym wpływom na dworze króla Augusta III. Uzyskał w 1748 roku przywilej zezwalający na przeistoczenie jego wsi Końskie w miasto, o nazwie Końskie Wielkie.
W najnowszym odcinku słuchowiska „Krew i żelazo” można dowiedzieć się o tym, jak wyglądały koczobryki i karety z koneckiej fabryki. Wytrzymałość powozów zostanie sprawdzona w wyścigu głównych bohaterów. Czy wszyscy wyjdą cało z szalonej konkurencji? Proszę posłuchać.