– Celem propagandy było zmienianie świadomości, indoktrynowanie oraz przekonywanie Polaków do komunistycznej wizji Polski – mówiła Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN, podczas wernisażu wystawy „PRL: propaganda a rzeczywistość”, która odbyła się dziś na skwerze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Dorota Koczwańska-Kalita przypomniała, że propaganda to okropna broń, która spychała ludzi i całe społeczności na margines.
– Osoby niezgadzające lub sprzeciwiające się władzy komunistycznej wielokrotnie określano mianem zdrajców lub odczłowieczano, przypisując im cechy zwierzęce. Propaganda korzystała z wielu narzędzi, po to, by nastawić nas negatywnie do wolnego świata. Przede wszystkim miała odebrać nam świadomość i tożsamość – podkreśliła.
Historyk wskazuje, że współczesny odbiór propagandy uległ zmianie w nie do końca właściwy sposób.
– Niejednokrotnie wspominamy tamte czasy z nostalgią, a peerelowską propagandę traktujemy w sposób absurdalny i prześmiewczy. Takie podejście odbiera nam jednak możliwości analizy mechanizmów jej działania, a co za tym idzie dostrzeżenia skutków, z którymi borykamy się dzisiaj, a które zniekształciły naszą tkankę społeczną. Dlatego chcemy poprzez tę wystawę zwrócić uwagę na rolę propagandy w każdym społeczeństwie – zaznaczyła.
Senator Krzysztof Słoń, wskazuje, że wystawa przede wszystkim pobudza do refleksji nad wpływem propagandy na kształtowanie światopoglądu obywateli PRL-u.
– To był taki ówczesny usankcjonowany prawnie, „hejt” funkcjonujący w przestrzeni publicznej. Propaganda przez dziesięciolecia czyniła także ogromne szkody w psychice Polaków, przedstawiając rzeczywistość w zgoła odmiennym wymiarze. Przykładem jest postać bp. Czesława Kaczmarka, który właśnie poprzez propagandę był odżegnywany od czci i wiary. Stawiano mu różnego rodzaju zarzuty, począwszy od kryminalnych po obyczajowe. Cieszy mnie, że IPN podejmuje tak trudne tematy, próbując dotrzeć przede wszystkim do młodzieży – powiedział senator.
Parlamentarzysta dodał, że spustoszenie, do jakiego może doprowadzić propaganda, widać idealnie na przykładzie współczesnej Rosji.
– Rosyjska narracja przedstawia konflikt na Ukrainie w całkowicie innym świetle. Rosjanie są zagubieni i żyją w przekonaniu, że ich państwo broni się przed jakimiś nazistami, którzy czyhają na ich ojczyznę i dobrobyt – mówił.
Starosta kielecki, Mirosław Gębski, zwrócił uwagę, że w zasadzie od zakończenia wojny w komunistycznej Polsce obowiązywała narracja wpisująca się propagandę sukcesu.
– Na zachodzie świętowano zakończenie wojny, a u nas wciąż trwała walka. Ostatni żołnierz podziemia, Józef Franczak, „Lalek” walczył do 1963 roku. Cała władza komunistyczna opierała się na propagandzie i podkreślaniu znaczenia wątpliwych sukcesów. Sytuacja wygląda podobnie dziś w Rosji – zauważył starosta.
Wystawę na skwerze im. Stefana Żeromskiego będzie można zobaczyć do 23 maja tego roku.