W piątek (22 kwietnia), w województwie świętokrzyskim rozpocznie się ochronne szczepienie lisów przeciwko wściekliźnie.
Zostanie wykonane przy użyciu doustnego preparatu, zawierającego niezjadliwy szczep wirusa wścieklizny w ampułce, zatopionej w niewielkim, brązowo-zielonym pakiecie stanowiącym przynętę. Pakiety zostaną rozrzucone na pola, łąki i lasy z kilkunastu samolotów, informuje Bogdan Konopka, świętokrzyski wojewódzki lekarz weterynarii w Kielcach.
– Zrzucone zostanie 333 tys. dawek. Na kilometr kwadratowy przypadać będzie 30 dawek. Część zrzucona zostanie w powiatach, gdzie jesienią ubiegłego roku i na wiosnę tego roku wystąpiła wścieklizna. Tam szczepionka dodatkowo zostanie wyłożona ręcznie przez naszych pracowników. Chodzi o powiaty starachowicki, skarżyski i sandomierski – mówi wojewódzki lekarz weterynarii.
Bogdan Konopka apeluje o niedotykanie i niepodnoszenie przez ludzi pakietów ze szczepionką.
– Zawsze prosimy mieszkańców o niedotykanie i też o niepodnoszenie szczepionek. Jeżeli zostanie ona dotknięta przez człowieka, wówczas lis już takiego preparatu nie zje. Akcja ma na celu zabezpieczenie przeciwko wściekliźnie ludności, ale też i zwierząt wolno żyjących, od których wścieklizna przenosi się na psy i koty, czyli nasze zwierzęta towarzyszące – dodał Bogdan Konopka.
Akcja szczepienia lisów wolno żyjących potrwa do wtorku (26 kwietnia). Kolejna odbędzie się jesienią. W okresie akcji i przez 14 dni po jej zakończeniu zaleca się trzymanie psów na smyczy, a kotów w zamkniętych pomieszczeniach, aby nie miały kontaktu ze szczepionką.