To skandaliczne zachowanie ze strony Unii Europejskiej – tak wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk ocenił dotychczasowy brak unijnego wsparcia finansowego dla Polski i innych krajów, które przyjmują uchodźców z Ukrainy.
Gość Radia Kielce podkreślił, że dotąd zawsze w sytuacjach kryzysowych państwa członkowskie mogły liczyć na wsparcie Brukseli.
– Teraz po raz pierwszy Unia Europejska nie pomaga państwom, które borykają się z kryzysem – zaznaczył.
– Np. w 2015 roku, gdy był kryzys migracyjny, Grecja dostała kilka miliardów euro z Brukseli, nawet Turcja – państwo nieczłonkowskie – dostała z Brukseli kilka miliardów euro. A teraz, kiedy Polska, jak i inne kraje unijne, przyjmuje uchodźców wojennych, a nie migrantów ekonomicznych, jak to było w 2015 roku, to nagle UE nie jest w stanie stworzyć żadnego programu finansowego, nawet symbolicznego, przeznaczonego na wparcie tych krajów, a w efekcie na pomoc dla uchodźców. Coś niebywałego – ocenił.
Wiceminister podkreślił, że Polska cały czas naciska na Brukselę, by ta stworzyła fundusz dla krajów członkowskich na pomoc dla uchodźców, ale na razie nie spotyka się to z żadnym odzewem.
– Był nawet w tej sprawie wspólny list ministrów spraw wewnętrznych Polski i Niemiec. Na ten list Bruksela również nie zareagowała. Bruksela cały czas mówi, że możemy zmienić przeznaczanie pieniędzy na politykę spójności i wykorzystać te fundusze na uchodźców i to będzie zgodne z prawem. Ale tu nie chodzi o to, by pozbawiać polskie samorządy, czy przedsiębiorców pieniędzy na inwestycje, ale o to, by stworzyć specjalny fundusz na pomoc uchodźcom z dodatkowych pieniędzy tylko na ten cel – podkreśla.
Piotr Wawrzyk ocenił, że taka sytuacja jest spowodowana opieszałością biurokratyczną urzędników unijnych niższego szczebla.
Z kolei zapytany o aktualną sytuację na Ukrainie i bitwę o Donbas, wiceminister Piotr Wawrzyk przyznał, że zadecyduje ona o dalszym przebiegu wojny.
– Jeśli Rosjanie zwyciężą i uda im się zamknąć w tzw. kotle wojska ukraińskie, to będą mieli wygraną wojnę i pytanie, czy nie posuną się dalej. W tym sensie to może też być bitwa o wolność Europy – dodał.
Zwrócił uwagę, że Rosja chce zdobyć w całości obwody ługański i doniecki. Podkreślił, że dotąd tzw. republiki doniecka i ługańska miały w zasięgu swej władzy ok 1/3 tych obwodów.
– Walka toczy się o całe te obwody. Jeśli na tych terenach uda się zniszczyć armię ukraińską, to nic nie stanie na drodze do Kijowa wojsk rosyjskich – podkreślił. – Myślę że Rosjanom, jak w każdej wojnie, na ludności cywilnej nie zależy. Taka jest specyfika rosyjskiej wojny. Oni są nastawieni na eksterminację ludności cywilnej i czystki etniczne. Człowiek nie ma dla nich znaczenia – zaznaczył gość Radia Kielce.
Wiceminister ocenił, że Zachód może obecnie pomóc Ukrainie przede wszystkim dostarczając broń ciężką. – W tej chwili same karabiny i wyrzutnie rakiet nie wystarczą. Potrzebna jest ciężka artyleria, która pomoże odeprzeć rosyjskie ataki – stwierdził Piotr Wawrzyk.