Rzeżuchę wielkanocną warto stosować i jeść nie tylko od święta.
Marta Temperowicz, dietetyk informuje, że rzeżucha dotarła do Polski w XV wieku z Azji, gdzie występuje naturalnie. W kuchni zaczęto jej używać dopiero w XIX wieku. Wcześniej była używana do celów kosmetycznych i jako lekarstwo przyspieszające gojenie ran. Jednak rzeżucha, którą znamy z wielkanocnego stołu niewiele ma wspólnego z dziką rzeżuchą. – Rzeżucha, która pojawiła się w ogródkach przydomowych nie ma nic wspólnego z rzeżuchą z wielkanocnego stołu. Ta prawdziwa dorasta do pół metra wysokości. Natomiast roślina, którą stawiamy na stole wielkanocnym to pieprzyca siewna – wyjaśnia.
Swoją nazwę zawdzięcza ostremu smakowi, który bierze się z zawartych w niej olejkach eterycznych. Może więc być stosowana zamiast musztardy, czy pieprzu. Dietetyk zaznacza, że zarówno dzika rzeżucha, jak i pieprzyca wspomagają trawienie i odchudzanie.
– Rzeżucha zawiera dużo witaminy C i ma właściwości antyoksydacyjne, czyli chroni nasz organizm przed działaniem wolnych rodników. Dodatkowo świetnie wpływa na trawienie, dzięki czemu ma właściwości wspomagające proces odchudzania – tłumaczy.
Sos z rzeżuchy działa także zbawiennie na włosy. Dietetyk zachęca do wcierania go w skórę głowy. Marta Temperowicz poleca też pesto z rzeżuchy.
Przepis na pesto z rzeżuchy:
Składniki:
szklanka rzeżuchy
pół szklanki pestek słonecznika
70 ml oliwy lub oleju
ząbek czosnku
łyżka soku z cytryny
sól, pieprz
Rzeżuchę wsypujemy do miski, dosypujemy także ziarna słonecznika, olej i przeciśnięty przez praskę czosnek. Wszystko blendujemy, aż pasta stanie się jednolita i gładka. Następnie przyprawiamy ją sokiem z cytryny, solą i pieprzem.