Liczba mięsnych potraw na stole wielkanocnym zależała od tego, na ile rodzina sobie mogła pozwolić. Trzeba to było wszystko wcześniej przygotować, dlatego w środku wielkiego postu, a na pewno przed Niedzielą Palmową, urządzano świniobicie.
Później wyrabiano kiełbasy, wędzono szynki. To wymagało czasu. A na stołach wielkanocnych pojawiało się takie mięso, na jakie stać było gospodarzy. Rodziny chłopskie kontentowały się przede wszystkim kiełbasami, bogatsi szynkami, schabami wędzonymi, a w przypadku szlachty czy magnaterii mamy opisy takich śniadań wielkanocnych, że aż trudno wyobrazić sobie przepych, który tam panował. Chociaż zawsze przy okazjach religijnych, przy świętach, jedną z form uczczenia tego była uczta. I stąd to świętowanie, to śniadanie, które nazywano dawniej „święconym”.