Ogródki gastronomiczne w centrum Kielc maja zmienić wygląd. Znikną drewniane ogrodzenia i parasole z logo firm. Zamiast nich mają być rośliny w donicach i markizy. Meble we wszystkich będą ujednolicone.
Restauratorzy są oburzeni, ponieważ nikt wcześniej nie konsultował z nimi tego pomysłu. Jeden z nich podkreśla, że zmiany są wprowadzone za szybko, ponieważ wyposażenie ogródków zamawia się kilka miesięcy wcześniej.
– Błąd polega na tym, że nikt się z nami nie spotkał i wcześniej nie poinformował. Władze miasta nie zapytały nas też, czy jesteśmy w stanie, w tak krótkim czasie przeorganizować tę przestrzeń, tym bardziej, że o zmianach dowiedzieliśmy się z mediów – mówi. – Każdy z nas już dawno miał zaplanowane jak ma wyglądać wystrój ogródków i jakie meble mają się tam znaleźć. Co do ogrodzeń z roślin, rozumiem, że elementy zielone w donicach mogą pojawić się na co drugim przęśle, ale nie wyobrażam sobie, by zastąpiły one ogrodzenie. Jeśli tego zabraknie to na nasz teren będą wchodzić niepożądani ludzie, którzy bez problemu będą mogli np. zabrać pieniądze, znajdujące się w koszyczku na stoliku. Wszystko jest robione na ostatnią chwilę i to podziela większość restauratorów, z którymi rozmawiam. Nie jesteśmy w stanie w ciągu dwóch czy trzech tygodni zamówić wystarczającej liczby donic, bo trzeba też mieć miejsce na ich przechowywanie – dodaje restaurator.
Zmiana ma uporządkować ogródki, by rynek był atrakcyjny wizualnie i jednocześnie komfortowy dla mieszkańców i turystów, twierdzi Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc. Jedną ze zmian jest odgraniczenie ogródków roślinami w donicach, a nie drewnianymi płotkami jak to było do tej pory.
– Donice mają być ustawione w takiej odległości, by można było między nimi przejść. Nie dopuszczamy sztucznej roślinności jak i tej, która mogłaby spowodować dyskomfort korzystających. Mowa tu o iglakach, roślinach toksycznych oraz tych, które mają ciernie – mówi rzecznik.
Cała infrastruktura gastronomiczna ma być zlokalizowana na chodniku. Zaś stoliki i krzesła mają być ujednolicone, w minimalistycznym, kawiarnianym stylu.
– W przypadku mebli chcemy, by były one schludne, charakteryzujące się wysokim standardem i odpowiednim do obszaru stylem. Preferujemy, by tam gdzie to możliwe, ogródki sąsiadowały ze swoją siedzibą, bo to daje możliwość zastosowania markizy. Tam gdzie takiej możliwości nie ma, dopuszczamy użycie parasoli. Jednak ich maksymalna czasza wynosi 4,5 m i muszą być one składane. Wszystko po to, by nie dopuścić do sytuacji, że namioty gastronomiczne, w czasie podmuchów wiatru czy burzy, znajdą się na środku rynku lub uszkodzą stojące w pobliżu samochody – wyjaśnia Marcin Januchta.
Zmiany mają zacząć obowiązywać już w tegorocznym sezonie.