Ponad 400 uczniów z całego województwa świętokrzyskiego uczestniczyło w kolejnej odsłonie warsztatów „Żelazne korzenie” zorganizowanych przez Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.
Jak podkreśla dyrektor placówki Paweł Kołodziejski – to odwołanie do starożytnej działalności prowadzonej na naszych ziemiach.
– Dwa tysiące lat temu w Górach Świętokrzyskich istniało największe zagłębie metalurgiczne w Europie barbarzyńskiej. Mogło pracować nawet około miliona pieców dymarskich, w których w sumie wyprodukowano około 8 tysięcy ton żelaza. Proces wytopu trwał kilkanaście godzin, każdy piec był wykorzystywany tylko raz, po zakończeniu pracy był niszczony. Do tej pory nie jest znany dokładny skład chemiczny starożytnego żelaza. Ostatnie doświadczenia pokazują jednak, że odtwórcom dawnej metody udało się zbliżyć do oryginalnego procesu – wyjaśnia.
Osoby, które odwiedzały dziś archeopark w Muzeum Przyrody i Techniki, mogły poznać wiele aspektów życia mieszkańców naszego regionu sprzed lat. Był więc oddział legionistów, stoiska ze skórami, przędzą, ceramiką i odtworzony piec dymarski.
Wśród uczestników byli pierwszoklasiści z II Liceum Ogólnokształcącego w Starachowicach.
– To bardzo ciekawy sposób poznawania historii, dużo lepiej jest zobaczyć życie dawnych ludzi w praktyce, niż uczyć się o nim z podręczników – mówili uczniowie.
„Żelazne korzenie” – to jedna z większych imprez edukacyjnych organizowanych przez Muzeum Przyrody i Techniki. Podobny charakter, choć odnoszący się do innych wydarzeń, ma cykl „Mnisi i hutnicy”, który odbywa się jesienią w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa.