„Zbiorowy portret rodzin II Rzeczpospolitej” – to tytuły wystawy na kieleckim Rynku, która w czwartek, 9 czerwca, została oficjalnie otwarta. Powstała w oparciu o zdjęcia i archiwalia przekazane przez mieszkańców całej Polski, w tym także kielczanina, Krzysztofa Idzika. Wernisaż odbył się w szczególnym dniu – Międzynarodowym Dniu Archiwów.
– Wystawa jest unikatowa i wyjątkowa – mówi kurator ekspozycji, Anna Krochmal z Archiwów Państwowych w Warszawie.
– Po pierwsze jest to efekt ogólnopolskiego programu „Archiwa rodzinne Niepodległej”, który zyskał bardzo dobry odbiór społeczny i cieszył się dużym zainteresowaniem obywateli. Uruchomiliśmy go, jako Archiwa Państwowe, dwa lata temu w całej Polsce. Jego celem było przypomnienie, że w naszych skomplikowanych wydarzeniach dziejowych, udział brali także zwykli obywatele – tłumaczy.
Kurator dodaje, że do Archiwów Państwowych wiele osób przyniosło swoje pamiątki rodzinne w postaci przede wszystkim licznych fotografii, nieraz sięgających przełomu XIX i XX wieku.
Historia w pigułce
Anna Krochmal wyjaśnia, że wystawa składa się z pięciu części tematycznych.
– Poświęconych pokazaniu specyfiki sytuacji politycznej w II Rzeczypospolitej, problemom odradzającego się państwa. Mówimy na tej wystawie o sytuacji społecznej różnych grup, o zróżnicowaniu, począwszy od arystokracji do rodzin wiejskich. Mówimy również o roli kobiet, a wszystko to jest bogato ilustrowane tymi oryginalnymi fotografiami, które dostaliśmy od wielu obywateli – zaznacza.
Wiesława Rutkowska, dyrektor Archiwum Państwowego w Kielcach zwraca uwagę na datę wernisażu, bo od 2007 roku, właśnie 9 czerwca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Archiwów.
– Święto to zostało ustanowione na pamiątkę utworzenia właśnie 9 czerwca 1948 roku w Paryżu Międzynarodowej Rady Archiwów – organizacji pozarządowej, działającej pod auspicjami UNESCO, której celem było upowszechnienie dostępu do światowych zasobów archiwalnych. I każdego roku archiwa na całym świecie przypominają zwłaszcza w tym dniu o swoim istnieniu, o wartości materiałów archiwalnych, o wartości tych materiałów, które Archiwa Państwowe przechowują, ale też o materiałach, które mamy w swoich domowych zbiorach. Zachęcamy, żeby wspólnie z nami chronić je przed uszkodzeniem, żeby trwały do następnego pokolenia – podkreśla.
Materiały od ludzi pokazują historię
Dyrektor Wiesława Rutkowska zdradza, że zasób Archiwum Państwowego w Kielcach sięga XIV wieku.
– Najstarszy dokument, to jest dokument własnościowy, sporządzony za Kazimierza Wielkiego z 1357 roku, dotyczy sprzedaży własności ziemskiej. Ale mamy bardzo różnorodne dokumenty, np. akta szkół, akta metrykalne, akta urzędów państwowych i samorządowych, księgi hipoteczne, świadectwa szkolne. Mało tego, od kilku lat przyjmujemy interesujące dokumenty od społeczeństwa – dodaje.
W wernisażu udział wzięło wielu zainteresowanych: szefów instytucji, historyków na czele z prof. Adamem Massalskim oraz osoby, które dzielą się swoimi archiwami, jak Krzysztof Idzik czy Kazimiera i Andrzej Zapałowie.
„Nie doceniamy roli Archiwów Państwowych”
Ekspozycję oglądał też senator Krzysztof Słoń, który wyraził radość, że ta wystawa, która objeżdża Polskę, została zaprezentowana także w Kielcach.
– Niezwykle ciekawa, a jednocześnie pokazuje, jak wieloma sprawami zajmują się archiwiści, i za jak wiele odpowiadają Archiwa Państwowe. Zresztą ten przydomek „państwowe” nie jest przypadkowy, bo Archiwa Państwowe spełniają w naszym kraju bardzo ważną rolę. To jest też strażnik tożsamości, strażnik historii i niezbadane chyba źródło wiedzy i informacji dla wszystkich tych, którzy takich informacji poszukują. Często nie doceniamy roli Archiwów Państwowych, bo po prostu nie wiemy, czym się archiwiści zajmują, a między innymi ta wystawa nam to wszystko przybliża – mówił.
Na wernisażu pojawiła się również dr Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, która zauważyła, że obie instytucje współpracują ze sobą.
– To są naczynia połączone. Naukowcy, którzy docierają do Archiwów Państwowych lub różnych innych, bardzo często przychodzą potem do nas i na odwrót. Ponieważ, żeby powstało dobre dzieło, dobra książka, musimy mieć tzw. materiał porównawczy. To jest warsztat historyka, który każdy dokument musi zweryfikować – wyjaśniła.
Wystawa na Rynku w Kielcach będzie dostępna do 30 czerwca.