W Skarżysku-Kamiennej upamiętniono ofiary hitlerowskiego mordu dokonanego na Brzasku. W 1940 roku Niemcy rozstrzelali tu 760 osób. W uroczystościach wzięli udział parlamentarzyści, władze województwa, samorządowcy, harcerze, młodzież i mieszkańcy miasta.
Poseł Krzysztof Lipiec podkreślał, że Brzask to miejsce, w którym musimy pamiętać o hitlerowskiej zbrodni.
– Oni zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Winniśmy im pamięć i cześć. Nasza obecność i modlitwa w tym miejscu jest znakiem, że pamiętamy o bohaterach. Ponadto miejsce ich wiecznego spoczynku jest otoczone nasza troską. Dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego wykonane zostaną tu prace remontowe, aby pamięć o ofiarach trwała w nas na zawsze – mówił parlamentarzysta.
Z kolei poseł Marek Kwitek przypomniał, że na Brzasku został stracony pierwszy w wolnej Polsce starosta sandomierski i poseł trzech kadencji Stanisław Krawczyński.
– Na Brzask zwożeni byli ludzie z całego ówczesnego województwa kieleckiego, których po torturach mordowano. To przedstawiciele różnych środowisk i zawodów. Łączyło ich jedno – byli polskimi patriotami. Dlatego dziś w tym miejscu wspominamy ofiary i modlimy się w ich intencji. Nadal zobowiązani jesteśmy do przypominania prawdy, bo wielu zbrodniarzy z tamtego okresu do dziś nie zostało osądzonych, a jak widzimy na Ukrainie bezkarność prowadzi do zuchwałego ponawiania przemocy i wojny – mówił poseł.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz przypominał, że podobnych mogił w naszym województwie jest wiele.
– Dobrze, że tu jesteśmy, że są władze i młodzież, bo pamięć tego miejsca musi przetrwać. Nie tylko dla rodzin, których bliscy tu leżą, ale także dla naszej pamięci zbiorowej, aby nigdy ta historia się nie powtórzyła – podkreślił.
Marszałek województwa świętokrzyskiego Andrzej Bętkowski mówił, że na Brzask przychodził ze swoim ojcem, a później z młodzieżą szkolną.
– Tu leżą zamordowani mieszkańcy nie tylko Skarżyska, ale także Radomie, Kielc, Opatowa, Sandomierza, czy Końskich. Rok 1940 był dla nas tragiczny. Tu rozstrzeliwani byli polscy patrioci, a w tym samym czasie 22 tys. oficerów zginęło w dołach katyńskich. Widzimy, że historia się powtarza. W 1995 roku w Srebrenicy zginęło 8 tysięcy osób, a dziś giną Ukraińcy. Patrząc na to wszystko musimy dbać o naszą niepodległość – podkreślił.
Katarzyna Bilska, członek zarządu powiatu skarżyskiego, wspominając wydarzenia z 1940 roku wskazywała wiele analogii do dzisiejszej sytuacji na Ukrainie i podkreślała, że naszym obowiązkiem jest, aby nie dopuścić do tego, co wydarzyło się przed laty na Brzasku.
Wśród uczestników byli także Skauci Europy „Zawiszacy”. Piotr Szustak, który opiekuje się grupą najmłodszych harcerzy podkreślał, że wychowanie patriotyczne jest bardzo ważne w kształtowaniu młodego człowieka.
– Przekazujemy im wiedzę historyczną w sposób odpowiedni do wieku. Zachęcamy do udziału w uroczystościach patriotycznych i religijnych, aby wychować ich na wartościowych ludzi – zwraca uwagę.
Uroczystości na Brzasku rozpoczęła polowa msza święta w intencji ofiar hitlerowskiego mordu. Później odbył się Apel Pamięci, a na koniec przy mogile zapalano znicze i złożono kwiaty.