„Ludwig” – to najnowszy spektakl Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Autorem sztuki i reżyserem jest Jan Jeliński. W tytułowej roli zobaczymy dwóch aktorów: Daniela Namiotko i Wojciecha Niemczyka.
Jan Jeliński przyznaje, że inspiracją dla niego był film „Ludwig” Luchino Viscontiego z 1972 roku, z główną rolą Helmuta Bergera.
– W mojej głowie zaczęła kiełkować myśl, że Ludwig II Bawarski byłby dobrą postacią do tego, by jego historię przenieść na deski teatru. Zacząłem szukać ciekawe wątki z życiorysu Ludwiga i pisać scenariusz. Zastanawiałem się, kogo dziś może interesować XIX-wieczna Bawaria, za wyjątkiem garstki historyków. Wiedziałem, że są tematy bardzo uniwersalne w życiorysie Ludwiga, które będą mogły rezonować na współczesność. Są też tematy, które nieco poodkręcałem. Także jesteśmy nieco zatopieni w świat XIX-wiecznej Bawarii, ale budujemy wyraźny pomost do współczesności – wyjaśnia.
Ryszard Wagner w otoczeniu króla Ludwiga
Jak dodaje reżyser – jest kilka tematów, które znajdują odzwierciadlenie także we współczesności.
– Nie ukrywam, że ważnym motywem jest homoseksualizm Ludwiga. Wydawało mi się to jakoś szalenie interesujące, że możemy opowiadać o władcy XIX-wiecznej Bawarii, w której homoseksualizm był zakazany. Przyglądałem się temu naciskowi, jakiemu był poddawany król Bawarii przez otoczenie i społeczeństwo, które domagało się, żeby znalazł żonę i dał Bawarii potomka. Ciekawa jest także jego pasja budownicza. Budował zamki i traktował je, przynajmniej taka jest moja interpretacja, jako swoiste kryjówki, oazy, w których mógł realizować swoje marzenia – wyjaśnia.
Ciekawym i ponadczasowym motywem jest także muzyka Ryszarda Wagnera, którym król Ludwig był zafascynowany. Wcielający się w postać niemieckiego kompozytora Jacek Mąka przyznaje, że wiele się o tej postaci dowiedział.
– Wagner jest mentorem Ludwiga, któremu brakowało ojca. Wiemy, że pisał opery, że napisał marsz weselny. Ale nie wiedziałem, że także publikował swoje przemyślenia. Spod jego pióra wyszła broszura „Żydostwo w muzyce”. Był zagorzałym antysemitą. Zresztą potem bardzo cenił go Adolf Hitler, ale pewnie nie za muzykę, tylko za przesłania, które przeczytał w książce Wagnera, a potem uczynił własnymi. Zastanawiam się, jak taki delikatny król jak Ludwig mógł zaprosić do swojego otoczenia tak złego człowieka? – pyta.
Wagner pojawi się nie tylko na scenie, ale także w warstwie brzmieniowej, choć jak tłumaczy autorka muzyki, Teoniki Rożynek, daleka jest od dosłownych cytatów.
– Ten Wagner przeplata się w spektaklu, w różnych wątkach muzycznych, jest kompletnie zdekonstruowany i ciężko będzie wyłapać realnie istniejące albo zaczerpnięte z Wagnera motywy. Traktuję to jako konceptualną bazę dźwiękową, punkt wyjściowy dla muzyki. Ale większość muzyki, którą tam będzie można usłyszeć, brzmi bardzo współcześnie, oprócz jednej sceny – zapowiada.
Inspiracje z królewskiego zamku
Twórcy spektaklu w ramach przygotowań odwiedzili jeden z zamków Ludwiga II Bawarskiego – Neuschwanstein w Bawarii. Warownia powstawała od 1869 roku jako wyidealizowany średniowieczny zamek dla króla Ludwiga. Władca bawarski zmarł, zanim obiekt został ukończony. Odpowiedzialna za projekcje, Agata Rucińska, sfilmowała wnętrza budowli, by pokazać je podczas spektaklu.
– Zaskoczyło mnie wiele rzeczy, np. ciemność, albo to, że między pomieszczeniami oficjalnymi był łącznik w postaci fantazyjnej jaskini – wspomina. – Trudno było to zarejestrować. Jako twórczyni wideo zmagałam się z tym, żeby jak najwięcej przywieźć nam do tego spektaklu, żeby ten kontekst prawdziwości, tego że tam naprawdę byliśmy, był odczuwalny. To było takie pobudzenie wyobraźni. Jak się myśli o królach w Polsce, to oni są obecni na banknotach, a Ludwig Bawarski w Bawarii był obecny niemal wszędzie – podkreśla.
Wizyta w Bawarii podziałała też na wyobraźnię odpowiedzialnego za kostiumy Rafała Domagały. Przyznaje, że bazował na gotowych elementach.
– Część z kostiumów powstała na bazie znalezionych przeze mnie bawarskich, tyrolskich, niemieckich, austriackich czy szwajcarskich ubrań, znalezionych w Internecie czy w second handach. Kostium Sisi jest takim przykładem – to jest współczesna bawarska sukienka rozbudowana o stelaż, o różne elementy. To była ciekawa metoda pracy – zaznacza.
Z gościnnym udziałem aktorów
Sisi, czyli Elżbietę Bawarską gra Dagna Dywicka.
– Myślę sobie, że łatwiej klei się postać wymyśloną przez autora. Natomiast taką, którą już ktoś z czymś kojarzy jest trudniej. Ale ja myślę o swoje postaci, jako o reprezentacji Sisi. Oglądałam filmy, w których ta Sisi jest pokazana, przez książkę, i tak lepimy tę postać – żartuje aktorka.
W postać głównego bohatera, Ludwiga, wciela się dwóch aktorów. Młodszym jest występujący w Kielcach gościnnie, Daniel Namiotko, a starszym Wojciech Niemczyk. Przyznaje, że król jest postacią skomplikowaną.
– To jest o tyle ciekawa sprawa, że dochodzi do pewnego rozpadu. Finał też nie jest jednoznaczny, bo w momencie, gdy jacyś jesteśmy wewnętrznie, bardzo chcielibyśmy być również tacy zewnętrznie. Jeśli jednak świat nam na to nie przyzwala, to jakie jest wtedy wyjście? Być może właśnie koniec jest jakimś początkiem – mówi.
Na scenie zobaczymy także: Bartłomieja Cabaja, Joannę Kasperek, Ewelinę Pankowską (na co dzień aktorkę Nowego Teatru w Warszawie) oraz Andrzeja Platę.
Premiera spektaklu „Ludwig” odbędzie się w sobotę, 25 czerwca, o godz. 19.00, na tymczasowej scenie Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Kolejny pokaz zaplanowano na niedzielę.