Blisko 66 tys. zł straciła 55-letnia mieszkanka Staszowa w wyniku oszustwa. Kobieta była przekonana, że odebrała połączenie od pracownika banku, a kolejne od policjanta.
Potem otworzyła przesłany za pomocą komunikatora link i to wystarczyło, aby oszuści wypłacili z jej rachunku bankowego zgromadzone pieniądze oraz zaciągnęli pożyczkę.
Wczoraj (22 czerwca) policjanci ze staszowskiej komendy otrzymali zgłoszenie w sprawie oszustwa, którego ofiarą padła 55-letnia kobieta. Z jej relacji wynikało, że we wtorek odebrała telefon od mężczyzny, który przedstawił się jako pracownik banku, w którym miała konto.
Samo połączenie wydawało się wiarygodne, ponieważ oprócz numeru na wyświetlaczu, pojawiła się identyfikacja banku. W trakcie tej rozmowy mężczyzna poinformował, że dzwoni w związku z kilkukrotnym włamaniem na jej rachunek bankowy i próbą zaciągnięcia kredytu, a także kradzieżą danych. Po zakończeniu rozmowy kobieta otrzymała kolejny telefon z banku, tym razem od pracownika wydziału bezpieczeństwa bankowego, który poinformował ją, że sprawę zgłasza na Policję.
Po tej rozmowie otrzymała trzecie połączenie, które nie budziło jej podejrzeń, gdyż numer, który się wyświetlił przypisany był do Komendy Stołecznej Policji. Rozmówca poinformował ją, że jest policjantem zajmującym się przestępstwami bankowymi. Pouczył, że dla dobra śledztwa i procedur bezpieczeństwa środków finansowych, nie może o tej sytuacji informować osób postronnych.
W kolejnej rozmowie pracownik banku przekazał że Policja ma podejrzenia, że za sprawą może stać inny pracownik banku, stąd powinna przelać pieniądze na tzw. bezpieczne konto. Kobieta wpłaciła pieniądze na wskazany rachunek, do którego dostęp otrzymała w formie linku przesłanego za pośrednictwem komunikatora internetowego.
Po jego kliknięciu, otworzyła się strona banku opisana jako konto rezerwowe. W międzyczasie rozmówca polecił kobiecie złożyć wniosek o pożyczkę, który rozpatrzony został błyskawicznie, po czym na konto kobiety wpłynęło 40 tys. zł.
Po pewnym czasie kobieta postanowiła zadzwonić na infolinię placówki bankowej. Wówczas została poinformowana o tym, że z jej konta wypłacone zostały pieniądze w kwocie bliskiej 66 tys. zł.