Synoptycy zapowiadają, że w poniedziałek (27 czerwca) i wtorek pogoda nie zmieni się. Rzecznik IMGW zastanawia się natomiast jaka pogoda czeka nas przez dwa wakacyjne miesiące.
Polska pozostaje pod wpływem wyżu Frido powoli oddalającego się na wschód. Jednak od zachodu coraz bardziej na wschód przemieszczać się będzie strefa zbieżności, na której pojawią się opady deszczu i lokalne burze. Za strefą zbieżności znajduje się front chłodny który, związany jest z niżem Scarlett.
Oznacza to – jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, że Wysypy Brytyjskie, częściowo Europa Centralna i południowa znajdować się będą pod wpływem niżów z układami frontów atmosferycznych. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże. Polska zachodnia będzie pod wpływem płytkiego niżu z ośrodkiem nad Niemcami, a pozostała część kraju pozostanie w obszarze podwyższonego ciśnienia. Nad zachodnią Polskę napływać będzie nieco bardziej wilgotne i wciąż upalne powietrze pochodzenia zwrotnikowego, a nad wschodnią część kraju suche i gorące powietrze polarne kontynentalne.
Biorąc pod uwagę prognozy pogody, to nad morze wybrałbym się raczej w drugiej części lipca. Natomiast w góry wyjechałbym w sierpniu – ocenił PAP rzecznik IMGW, Grzegorz Walijewski.
– Wydaje się, że dla amatorów windsurfingu i kitesurfingu lubiących poszaleć na Zatoce Puckiej ciekawszy byłby lipiec. Jednak radziłbym sprawdzać lokalne warunki – podkreślił.
Dodał jednak, że „pogoda zawsze będzie dobra na wypoczynek, tylko może być ubiór nie odpowiedni”.
Zwrócił uwagę, żeby „do pogody trzeba podchodzić z rozsądkiem, bo może być ona niebezpieczna” i poradził codzienne sprawdzanie prognoz, śledzenie ostrzeżeń na stronach IMGW, oraz zalecił, aby nie ignorować alertów RCB.