Drużyna Impuls z Politechniki Świętokrzyskiej wystąpi w zawodach łazików marsjańskich European Rover Challenge, które we wrześniu odbędą się w Kielcach. Właśnie poznaliśmy 16 zespołów, które dostały się do finału zawodów w formule stacjonarnej.
Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej, która jest głównym organizatorem zawodów, mówi, że do Kielc przyjadą najlepsi konstruktorzy robotów z całego świata.
– Ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ poziom był bardzo wysoki. Niestety mamy ograniczoną liczbę drużyn, które możemy dopuścić do ścisłego finału. W ciągu tych dwóch dni może wystąpić około 30 drużyn. Mamy dwie formuły – stacjonarną oraz zdalną. Ta ostatnia została wprowadzona w czasie pandemii i nie zrezygnowaliśmy z niej – informuje Łukasz Wilczyński.
Finalistów formuły zdalnej, w której zespoły wykonują konkurencję łazikiem dostarczonym przez organizatorów dopiero poznamy. W obu formułach kryteria wyboru są podobne – decyduje dokumentacja przygotowana przez zespoły.
Już wiemy, że do Kielc przyjedzie drużyna z krakowskiej AGH, która niedawno okazała się lepsza niż kielecki Impuls w zawodach URC rozgrywanych w Stanach Zjednoczonych. Jednak warunki w Kielcach będą inne niż na pustyni Utah, gdzie odbywał się URC. Obszar, na którym rozgrywane są konkurencje jest znacznie mniejszy. Łukasz Wilczyński zapowiada, że w tym roku Mars Yard przygotowany na terenie kampusu Politechniki Świętokrzyskiej będzie bardzo podobny do tego, na którym drużyny rywalizowały w ostatnich zawodach ERC.
– Przyjęliśmy formułę, że będziemy w cyklach dwuletnich pokazywać fragmenty Marsa. W ubiegłym i w tym roku tor odwzorowuje obszar Elysium Planitia, czyli obszar pokryty wulkanami i kraterami. W poprzednich latach prezentowaliśmy miejsce lądowania łazika Perseverance – informuje Łukasz Wilczyński.
W tym roku nowością będzie odwzorowanie fragmentu powierzchni Księżyca naszej planety, które zostanie przygotowane tuż obok Mars Yardu. Zawody ERC w Kielcach odbędą się w dniach od 9 do 11 września.