Chociaż sezon grzewczy już dawno za nami, świętokrzyscy strażacy wciąż są wzywani do interwencji związanych z ulatniającym się tlenkiem węgla. W maju odnotowali sześć zgłoszeń, a w czerwcu aż 14. Najwięcej dotyczyło Kielc – informuje st. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Potencjalnym źródłem emisji tlenku węgla są piecyki gazowe, które znajduje się w wielu mieszkaniach w blokach i wieżowcach – mówi.
Ponadto, wpływ na ulatniający się tlenek węgla ma wysoka temperatura powietrza, przez którą zaburzona jest wentylacja pomieszczeń.
– Jeżeli pojawi się tlenek węgla, nie wydostaje się kratkami wentylacyjnymi tylko zostaje w mieszkaniach. W związku z tym należy często wietrzyć pomieszczenia – tłumaczy strażak.
Marcin Bajur zwraca uwagę także na to, że w większości domów są już czujniki czadu, które informują mieszkańców o zagrożeniu. Czad jest gazem bardzo niebezpiecznym: bezwonnym, bezbarwnym, bardzo szybko przenikającym do organizmu. Nie wolno bagatelizować nietypowych objawów samopoczucia, takich jak ból głowy, zmęczenie, duszności, senności, czy trudności z oddychaniem.
Od początku roku, strażacy odnotowali w regionie 54 interwencji związanych z ulatniającym się tlenkiem węgla, 10 osób zostało poszkodowanych, a jedna zmarła.