Leśnicy z naszego regionu włączają się w rewitalizację ogrodu dendrologicznego w Gruzji. Został on założony pod koniec XIX wieku przez Ludwika Młokosiewicza, pochodzącego z okolic Szydłowca.
Ludwik Młokosiewicz w młodości został wcielony do carskiej armii. Trafił w okolice wysokiego Kaukazu i tam, jak pisał we wspomnieniach, zakochał się w krajobrazie, przyrodzie i kraju. Teraz jego tropem podążają przyrodnicy, którzy chcą uratować dziedzictwo pozostawione przez Młokosiewicza. Wśród nich jest Radosław Koniarz z Nadleśnictwa Marcule.
– Młokosiewicz był niezwykle wrażliwy na piękno i wartość przyrody. Dzięki jego działaniom na terenie ówczesnej Rosji powstał pierwszy obszar chroniony, odpowiednik naszego parku narodowego. W jego pobliżu znajduje się dwuhektarowe dendrarium, w którym zachowały się jeszcze drzewa sadzone ręką Młokosiewicza. My chcemy je ocalić od zniszczenia i przypomnieć, że rosną dzięki Polakowi – mówi Radosław Koniarz.
Dendrarium wymaga opieki i rewitalizacji. Zajmuje się tym grupa przyrodników, między innymi leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu: Edyta Nowicka i Radosław Koniarz:
– Podczas pierwszej wizyty zinwentaryzowaliśmy wszystkie drzewa, powstała mapa i katalog. Teraz chcemy przeprowadzić fizyczne prace polegające na oczyszczeniu terenu z krzaków, zarośli. Przy 33 drzewach umieścimy tez tabliczki z informacjami na ich temat, będą podane w trzech językach – po angielsku, po polsku i po gruzińsku. W to miejsce przyjeżdża wielu ludzi z całego świata. Każdy miłośnik przyrody, który chce zobaczyć dziewiczą naturę szuka drogi do Lagodekhi w Gruzji. Chcemy, aby wiedzieli, że zwiedzanie i ochrona tego miejsca jest możliwa dzięki Polakowi – dodaje Radosław Koniarz.
Pieniądze na przeprowadzenie prac pochodzą z Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonica, który zabezpiecza ślady działalności Polaków na świecie. Przyrodnicy do Gruzji wyjadą pod koniec sierpnia.