Toksyczne sinice występują blisko polskich brzegów – mówią naukowcy. Z map satelitarnych wynika, że masowe zakwity są tuż nad Helem – mówi dr Justyna Kobos z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego.
– Na mapach satelitarnych widać już od końca czerwca rozwijający się zakwit na Bałtyku. Widzimy go coraz bliżej polskiej strefy brzegowej, od strony morza otwartego. Nie widzimy jeszcze takiej ilości sinic w wodach Zatoki Gdańskiej. Są jedynie w zamkniętych basenach portowych – wyjaśnia dr Kobos.
Bardzo silne zakwity są teraz w Zatoce Fińskiej. Jak podkreśla specjalistka, kierunek fal sprzyja wypychaniu zakwitów na północ. Wydaje się, że w ciągu tygodnia nie powinniśmy się ich obawiać. Sprzyjać mają temu prognozowane opady deszczu i ochłodzenie.
W dłuższej perspektywie to jednak nie do przewidzenia – dodaje dr Kobos. W ubiegłym roku na plażach Zatoki Gdańskiej tylko przez jeden dzień występowały zakwity. Zdarzały się jednak sezony, gdy było ich kilkanaście. Informacje o czystości brzegów znaleźć można w serwisie kąpieliskowym Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Warto pamiętać, że kwitnące sinice są toksyczne. W przypadku dominującego przy polskich brzegach gatunku Nodularia spumigena mówimy o toksyczności wątrobowej, groźnej przy połknięciu kwitnącej wody. Badania dowodzą jednak, że niebezpieczne może być też wdychanie wodnej mgiełki.