Ulicami Kielc przeszedł Marsz Milczenia. Wydarzenie po raz dziesiąty zorganizowały kieleckie organizacje i środowiska patriotyczne. Marsz upamiętnia ofiary zbrodni wołyńskiej z lipca 1943 roku, kiedy w około 150 miejscowościach na Wołyniu doszło do mordów na Polakach dokonanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w intencji ofiar zbrodni wołyńskiej w kieleckiej katedrze. Następnie uczestnicy przeszli w Marszu Milczenia na cmentarz Partyzancki przy ulicy Ściegiennego. Tam przy Krzyżu Wołyńskim złożono wieńce i zapalono znicze aby upamiętnić ofiary wydarzeń sprzed 79 lat.
Zdaniem uczestników uroczystości tocząca się wojna na Ukrainie, nie zwalnia z obowiązku pamięci o pomordowanych na Wołyniu. Robert Surma, wiceprezes stowarzyszenia Kieleccy Patrioci wyraził ubolewanie, że w marszu nie biorą udziału przedstawiciele władz samorządowych.
– Jeśli władze miasta nie będą się pojawiać na tego typu uroczystościach strona ukraińska może uznać, że ta sprawa nie jest ważna. To, że przyjmujemy pod swój dach uchodźców z Ukrainy jest dowodem na to, że naród polski im wybaczył. Chcemy aby, te wydarzenia były należycie zbadane, tymczasem storna ukraińska cały czas nie zgadza się na ekshumacje ofiar – dodaje.
W wydarzeniu wzięli udział politycy Konfederacji, jak mówi Dawid Kurowski, reprezentujący Ruch Narodowy, upamiętnianie tragicznych wydarzeń z przeszłości nie ma na celu szerzenia nienawiści do Ukraińców.
– Ani w trakcie przemarszu ani w trakcie mszy nikt nie nawoływał do nienawiści. Nigdy to nie było celem. Wołamy jedynie o pamięć dla ofiar. Do współczesnych Ukraińców nie mamy żalu za to co stało się w przeszłości. Możemy mieć żal do naszego państwa i Ukrainy o to, że ta kwestia nie jest należycie zadbana. Ponadto przykre jest to, że niektóre grupy na Ukrainie chcą budować swoją politykę historyczną w oparciu o zbrodniczą działalność UPA, na to my nie możemy się zgodzić – ocenia.
11 i 12 lipca 1943 r. w około 150 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach, dokonanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii.
W sumie, według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej w latach 1943-1945 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100 tysięcy Polaków, w tym o 60 tysięcy na Wołyniu.