Członkowie rodziny, znajomi oraz przedstawiciele grup rekonstrukcji historycznej pożegnali dziś Krystynę Jopowicz, sanitariuszkę i łączniczkę Powstania Warszawskiego. Miała 96 lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się dziś (piątek, 15 lipca) w diecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kielcach.
– Dla nas jest osobą, która będzie nam zawsze towarzyszyć – zaznacza Zbigniew Kowalski, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów w Kielcach.
– Wspierała nasze wysiłki zarówno duchowo jak i swoimi wypowiedziami. Zwłaszcza podczas inscenizowania sylwetek powstańczych 1 sierpnia, w każdą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W momencie gdy część kielczan pytała dlaczego, my zawsze odpowiadaliśmy, bo w Kielcach żyją powstańcy warszawscy. To im oddajemy hołd ubierając się w takie same mundury i biorąc do ręki broń taką jak podczas powstania – wyjaśnia.
Zbigniew Kowalski, dodaje, że służba ojczyźnie była dla Krystyny Jopowicz ważnym elementem życia.
– Jednocześnie formą przekazywania prawdy. Cały czas dbała o to by nie tylko pamięć zginęła, ale także by przekazywać młodym ludziom co dzisiaj znaczy „patriotyzm”. Pod tym względem była na wskroś nowoczesna – mówi.
Prezes Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „Jodła”, Dionizy Krawczyński także nie kryje żalu w związku z odejściem kombatantki na wieczną wartę.
– Po zakończeniu wojny to właśnie na ziemi świętokrzyskiej wielu z ludzi związanych z walką o niepodległość znalazło oparcie i bezpieczne schronienie. Z każdym rokiem niestety ich ubywa. Nie możemy o nich zapominać – mówi.
Krystyna Jopowicz z domu Ołdak urodziła się 1 czerwca 1926 roku w Warszawie. Po 1945 roku nie mogła wrócić do swojego rodzinnego miasta. Do Kielc przyjechała ze swoim mężem Henrykiem Jopowiczem, żołnierzem gen. Stanisława Maczka.
Kiedy 1 sierpnia 1944 roku wybiła godzina „W”, Krystyna Jopowicz była sanitariuszką i łączniczką w Śródmieściu w ugrupowaniu majora „Bartkiewicza”. Do zakresu jej obowiązków należała pomoc rannym, ale też między innymi gotowanie.
Po powstaniu trafiła do niewoli niemieckiej – najpierw był to jeniecki obóz przejściowy w Fabryce Kabli w Ożarowie, następnie osadzona w Stalagu XI B Fallingbostel i Stalagu VI C Oberlangen. Wyzwolona 12 kwietnia 1945 roku przez oddział I Dywizji Pancernej gen. Maczka.
Po powrocie do kraju pracowała jako sekretarka w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach.