Lato to pora roku, podczas której kwitnie bardzo wiele kwiatów. Niektóre możemy włączyć do swojej diety, np. koniczynę czy czarny bez.
Jadalne części koniczyny to kwiaty i młode liście, które mają podobny skład witamin, jak szpinak czy sałata. Iwona Łukiańska, amatorka ziół, z koniczyny robi herbatę i surówki.
– Koniczyna jest dość mdła w smaku, więc najlepiej dodawać ją do aromatycznej mięty, rumianku, czy czarnej herbaty. Jest też piękną ozdobą w zielonych sałatkach i surówkach. Jej fioletowy kolor pięknie kontrastuje z zielenią sałaty, rukoli, czy szpinaku.
Jednak jak informuje botanik i propagator dzikiej kuchni, Łukasz Łuczaj, należy jeść ją w małych ilościach, bo zawiera glikozydy cyjanogenne, które mogą powodować biegunkę. Bez większych ograniczeń możemy za to jeść kwiaty czarnego bzu.
Justyna Pargieła, specjalistka w dziedzinie ziołoznawstwa informuje, że jednym ze sposobów, w jaki można w czasie upałów korzystać z właściwości tego naturalnego antybiotyku jest musująca lemoniada.
– Do pięciolitrowego słoja wkładamy od 10 do 15 gałązek czarnego bzu (baldachów), pół cytryny pokrojonej w ćwiartki i 2-3 łyżki miodu lub cukru.
Całość zalewamy do pełna letnią wodą i odstawiamy w chłodne miejsce. Potem codziennie należy odkręcać słoik, by odgazować przyszłą lemoniadę, która do picia idealna będzie po czterech dniach.
Łukasz Łuczaj zachęca do zrobienia koniczyny w tempurze, do czego potrzebujemy 10 dkg mąki pszennej, jajko, 10 dkg mąki kukurydzianej, 300 ml schłodzonej wody gazowanej, kilka litrów kwiatów czerwonej koniczyny i litr oleju oraz sól. Mieszamy mąki, jajko i wodę widelcem, tak by nie było grudek i na rozgrzany olej wrzucamy pojedyncze kwiaty koniczyny zanurzone w cieście. Po ostygnięciu podajemy z ostrym sosem chili.