Koneckie lasy są pełne jagód. Sprzyja temu utrzymująca się wilgotność podłoża.
Pani Marianna, najstarsza mieszkanka Baczyny regularnie w sezonie zbiera jagody. 84-letnia seniorka przyznaje, że w ciągu godziny można uzbierać obecnie ponad dwa litry tych owoców.
– Są małe jagody tam, gdzie jest sucho, a jeśli jest gdzieś więcej wilgoci, to jagódki są duże. Nie mam swoich stałych miejsc w lasach, ale wiem, gdzie jest wilgoć, więc tam idę, by znaleźć największe i najsmaczniejsze jagody – zdradza.
Pani Marianna zachęca do jedzenia jagód, bo są bardzo zdrowe, pełne witamin i np. żelaza. Sama robi z nich dżemy, suszy lub je na surowo.
Dariusz Wiatrowski, leśniczy z Józefowa przyznaje, że warunki w lasach sprzyjają obfitemu występowaniu jagód, a nawet grzybów.
– Chociaż na terenach rolniczych jest nadal sucho, to po opadach lasy są rezerwuarem wody i tam jest tak mokro, że często ciężko dojechać w niektóre miejsca samochodem, bo grzęźnie się w błocie – dodaje. Leśniczy przypomina o mało znanym obecnie święcie związanym ze zbieraniem jagód, które obchodzono do lat 70. ubiegłego wieku, czyli Matki Boskiej Jagodnej.
– 2 lipca dzieci i kobiety w ciąży nie jadły jagód, bo wierzono, że Matka Boska w ciąży przemierza lasy i żywi się owocami lasu – wyjaśnia.
Obecnie ten zwyczaj i święto pamiętają tylko najstarsi mieszkańcy powiatu koneckiego.