Emisja obligacji o wartości 83 milionów złotych, to jeden z głównych tematów najbliższej sesji kieleckiej rady miasta. Pieniądze, według służb prezydenta mają służyć pokryciu części deficytu Kielc i finansowaniu inwestycji. Tymczasem nadal otwartą kwestią pozostaje sprawa przełożonych na ten rok ponad 100 mln złotych z niezrealizowanych przez ratusz inwestycji.
Przewodniczący rady miasta, Jarosław Karyś z klubu Prawa i Sprawiedliwości mówi, że temat emisji kolejnych obligacji będzie, jeszcze przed sesją, tematem wewnętrznej dyskusji w klubie PiS. – Zastanowimy się czy rzeczywiście nie ma innego sposobu, aby podreperować budżet, bo do tego to się sprowadza. Jednocześnie musimy pamiętać, że znaczna część środków przeznaczonych na inwestycje z ubiegłego roku została przełożona na ten rok. Z pewnością będzie to jedno z kluczowych zagadnień na najbliższej sesji – podkreśla.
– Emisja obligacji nie jest niczym złym, wiele samorządów tak postępuje. Jednak każde miasto ma swoją specyfikę, my również i doskonale wiemy jaka jest nasza sytuacja finansowa – wskazuje Jarosław Karyś.
Przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, Anna Kibortt przekonuje, że przełożone z 2021 roku inwestycje powinny być zrealizowane w tym roku. Jednocześnie uważa, że emitowanie obligacji jest niezbędne, żeby poradzić sobie z deficytem budżetowym.
– W dobie inflacji oraz kolejnych obciążeń, które są nakładane na samorządy, te pieniądze są potrzebne. Jest to tańszy sposób obsługi czy to deficytu czy też spłaty zadłużenia z poprzednich lat – powiedziała. Radna dodaje, że emisja obligacji przez samorządy nie jest niczym nadzwyczajnym, bo podobnie postępują np.: Rzeszów, Kalisz i Milanówek.
Z kolei Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni zwraca uwagę, że władze miasta przede wszystkim powinny skupić się na szukaniu oszczędności. – Obecnie wygląda na to, że prezydent Bogdan Wenta szybciej zadłuża Kielce niż jego poprzednik. Jednocześnie widać, że miasto nie jest placem budowy, tak jak miało to miejsce za rządów Wojciecha Lubawskiego. Niski poziom wykonanych inwestycji tak w ubiegłym, jak i w tym roku nie napawa optymizmem – komentuje.
– Pogłębianie zadłużenia nie ma w tej sytuacji sensu. Zamiast wypuszczać obligacje, powinniśmy skupić się na poszukiwaniu oszczędności. Dzięki optymalizacji określonych procesów i działań pieniądze zostaną na kontach miasta, a to zaprocentuje kolejnymi inwestycjami – ocenia radny.
Wiceprzewodnicząca rady miasta, Katarzyna Czech-Kruczek, z Koalicji Obywatelskiej uważa, że obligacje są potrzebne wyłącznie do realizacji aktualnego budżetu miasta i spłatę zobowiązań. – Jest to jedna z opcji dopuszczanych przez prawo, w sytuacji gdy gmina poszukuje dodatkowych pieniędzy, np. na pokrycie deficytu budżetowego, spłatę zobowiązań, albo potrzebne są pieniądze na wsparcie inwestycji finansowanej ze środków zewnętrznych – mówi.
– Obligacje oraz zaległe inwestycje z ubiegłego roku są dwiema różnymi sprawami. Mam jednak nadzieję, że ich realizacji nastąpi jak najszybciej, bo w tej kwestii istotnie pojawiają się coraz większe opóźnienia – dodaje Katarzyna Czech-Kruczek.
Termin wykupu obligacji o wartości 83 mln złotych został określony na lata 2028-2037. Do tej pory Kielce wyemitowały już obligacje o wartości niemal 170 mln zł. Termin wykupu poszczególnych serii przypada na lata 2022-2037. Obecnie dług miasta Kielce wynosi ponad 1 mld zł. Od momentu przejęcia władzy przez obecnego prezydenta miasta, dług urósł o ponad 200 mln zł.