Zarośnięte i zabrudzone tarasy widokowe, pomazane ławki i wyrastające z bruku chwasty – przy takich widokach, mieszkańcy i turyści spacerowali po rezerwacie skalnym na kieleckich Ślichowicach. Na ten problem zwrócił uwagę radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jego głos został wysłuchany, bo w rezerwacie rozpoczęły się prace porządkowe.
Radny zwraca uwagę, że przykro patrzy się na takie zaniedbania, a służby miejskie nie robiły nic, by to poprawić.
– Na terenie rezerwatu mamy do czynienia z wszechobecnym brudem, zaniedbanymi punktami widokowymi, śmietnikami i chodnikami. Jest to tak prozaiczna sprawa, że nie powinno być to robione na wniosek radnych, czy mieszkańców. Powinien być przyjęty harmonogram, na podstawie którego byłoby jasno określone, że tego dnia sprzątamy Kadzielnię, a potem np. Wietrznię i wiele innych zielonych miejsc w mieście. Szkoda, że służby pana prezydenta działają jedynie interwencyjnie, nie myśląc przyszłościowo – podkreśla radny.
Mirosław Hejduk, dyrektor Geonatura Kielce wyjaśnia, że większość terenów zielonych w Kielcach jest objęta ochroną. Jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw oraz możliwości finansowych podjęto decyzję o przycięciu roślin.
– Kosimy tereny zielone, tam gdzie najczęściej przemieszczają się turyści, bo głębię kamieniołomów i miejsca niedostępne dla odwiedzających zostawiamy naturze. Przy ścieżce na Ślichowicach trawa osiągnęła rozmiary, które przeszkadzały ludziom i zgłaszali oni swoje uwagi między innymi do radnego Marcina Stępniewskiego. Pierwsze koszenie odbyło się tydzień temu, ale kosimy także i w tym – tłumaczy dyrektor.
Natomiast zaawansowane koszenie rezerwatu przed jesienią i zimą odbędzie się na początku sierpnia.