W czwartek pogoda w Polsce ponownie się zmieni. Po fali upałów, nadchodzi krótkie ochłodzenie, które poprzedzą burze.
W czwartek ( 21 lipca) pogoda w Polsce zaczęła się zmieniać. Nad zachodnią część kraju nadeszły masy powietrza związane z układem niskiego ciśnienia Carolin, z centrum nad południową Skandynawią. Różnica temperatury była bliska 10. stopniom.
Układ przyniesie dogodne warunki do rozwoju burz. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej już w czwartek wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami z gradem w zachodniej części województwa kujawsko-pomorskiego i pomorskiego w nocy z czwartku na piątek i w piątek rano.
– W ciągu dnia zachmurzenie małe i umiarkowane, ale w wielu miejscach wzrastające do dużego. Mogą występować przelotne opady deszczu oraz burze – prognozuje synoptyk IMGW. Dodała, że najsilniejsze burze prognozowane są na Pomorzu oraz południu kraju. Miejscami będą z nimi związane opady deszczu do 20 mm, zaś w Karpatach zachodnich mogą wynieść nawet 35 mm.
Prognoza synoptyczna Anny Woźniak zakłada, że w piątek temperatura maksymalna wyniesie nad morzem 21 stopni Celsjusza. Nieco cieplej na północnym zachodzie, gdzie termometry wskażą od 24 do 25 st. C, natomiast najcieplej będzie na południowym zachodzie. Tam może być nawet 33 stopni.
Tak więc przejście strefy frontowej przyniesie w piątek kilkustopniowe ochłodzenie, głównie na północy i północnym wschodzie kraju. Pierwszego dnia weekendu, w sobotę, przez Polskę przejdzie kolejna strefa frontowa, powodując kolejny spadek temperatury o kilka stopni Celsjusza, tym razem w całym kraju.