Do końca roku do Sejmu ma wpłynąć projekt ustawy w sprawie „trzeciego sygnału”. – Przygotujemy go w ramach zespołu. Prace zostały zintensyfikowane i są zaawansowane – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mieczysław Baszko, poseł PiS i przewodniczący parlamentarnego zespołu do spraw Trzeciego Sygnału dla Pojazdów Uprzywilejowanych.
Pomysł wprowadzenia „trzeciego sygnału” dla pojazdów uprzywilejowanych co jakiś czas pojawia się w debacie publicznej. Rozwiązanie te postulują przede wszystkim ratownicy medyczni poruszający się karetkami oraz strażacy. Przedstawiciele tych służb często skarżą się na wolną reakcję innych kierowców na przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Nie zawsze jest to wina poruszających się samochodami.
Przyspieszy reakcję kierowców
Zasięg sygnału dźwiękowego pojazdu uprzywilejowanego wynosi 50 m, a migające koguty często są słabo widoczne. Do tego wielu kierowców często głośno słucha muzyki w samochodach, a same auta są coraz lepiej wyciszane. To wszystko sprawia, że reakcja na przejazd uprzywilejowanego pojazdu jest spóźniona. – Wystarczy, że każdy pojazd, który jest przed nami zjedzie na bok o kilka sekund później, to w takim tunelu Wisłostrady w godzinach szczytu może nas to spowolnić nawet o kilka minut, a jak wiadomo dla nas każda minuta jest ważna – mówi portalowi PolskieRadio24.pl jeden z kierowców stołecznego pogotowia.
Dzięki wprowadzeniu „trzeciego sygnału” kierowcy mogliby wcześnie zareagować na przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Do tego pozwoliłby on na zmniejszenie liczby niebezpiecznych sytuacji na skrzyżowaniach, kiedy to kierowcy jadący na zielonym świetle, często nie słysząc pojazdu uprzywilejowanego, wymuszają na nim pierwszeństwo. Tego typu wypadek miał miejsce niedawno w Lubinie, kiedy to samochód osobowy z dużą prędkością wjechał na skrzyżowanie tuż pod koła wozu strażackiego jadącego do gaszenia pożaru. W tej koalicji rannych zostało pięć osób, w tym czterech strażaków. W Internecie jest film z tego zdarzenia.
– Widziałem. Masakra. Ludzie, którzy jechali ratować czyjeś życie, nagle sami potrzebowali pomocy, bo ktoś nie zauważył lub nie usłyszał, że jedzie wóz na sygnale – stwierdza rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Ratownik medyczny tłumaczy, że sam nigdy nie miał tego typu niebezpiecznej historii, ale koledzy już tak. – Wydaje mi się, że to często wynika z jakiegoś roztargnienia kierowców lub ze zbyt głośno grającej muzyki w pojeździe. Stosowny komunikat czy sygnał ostrzegawczy na pewno poprawiłby sytuację – stwierdza.
Będzie projekt ustawy
W lutym 2020 roku w Sejmie powstał parlamentarny zespół do spraw trzeciego sygnału dla pojazdów uprzywilejowanych, który miał przygotować stosowne przepisy. Przewodniczący zespołu Mieczysław Baszko z Prawa i Sprawiedliwości tłumaczy, że prace opóźniły się z powodu pandemii. Dodaje, że w ostatnich tygodniach nabrały jednak tempa.
– Spotkałem się w tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem Januszem Cieszyńskim odpowiedzialnym za cyfryzację. Następnie doszło do spotkania zespołu roboczego składającego się z członków zespołu i pracowników ministerstwa cyfryzacji, którzy przedstawili w jaki sposób działa „trzeci sygnał”. I teraz idziemy już w tym kierunku, żeby przygotowywać projekt ustawy – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mieczysław Baszko. I dodaje, że już wiadomo, na jakich zasadach będzie działał „trzeci sygnał”.
– Będzie funkcjonował na falach radiowych do 250 metrów. Z chwilą poruszania się pojazdu uprzywilejowanego kierowcy usłyszą w odbiornikach komunikat „uwaga zachowaj szczególną ostrożność, ustąp pierwszeństwa” – tłumaczy Baszko.
Poseł PiS-u chciałby, aby projekt trafił do Sejmu do końca roku. – Na jesieni albo późno jesienią. Wszystko zależy od tego jak będą pracować legislatorzy. Jeszcze nie wiem, czy będzie to projekt rządowy czy poselski. Myślę, że przygotujemy go w ramach zespołu – stwierdza.