W ostrowieckiej Miejskiej Energetyce Cieplnej przespano czas na inwestycje – mówią ostrowieccy radni oraz senator Jarosław Rusiecki. Krytykują sposób zarządzania firmą i jej działanie. Uważają, że prezydent proponuje utworzenie nowej spółki, zajmującej się dystrybucją ciepła do domów ostrowczan, ponieważ jest pod ścianą.
Zwracają uwagę także na bulwersujące podwyżki cen za ciepło w mieście. Ostrowiecki MEC musiał w ubiegłym roku zapłacić około 34 mln zł za prawa do emisji CO2. Teraz ratusz chce podzielić spółkę, aby poprzez zmniejszenie w każdej z nowych firm emisji, uniknąć wysokich opłat.
Senator Jarosław Rusiecki informuje, że w ostatnim czasie mieszkańcy wszystkich domów, szczególnie bloków i wspólnot mieszkaniowych, otrzymali bardzo wysokie rachunki za energię cieplną, którą dostarcza spółka miejska. Jego zdaniem, to pokłosie zaniedbań w sferze miejskiej energetyki, co udowadnia także ubiegłoroczny wynik finansowy, czyli strata na poziomie niemal 23,5 mln zł. Z kolei w sąsiednich Starachowicach, spółka ZEC przyniosła zysk w wysokości 626 tys. zł.
Senatora bulwersuje również sposób zarządzania miejską firmą ciepłowniczą. Parlamentarzysta zwraca uwagę, że prezes MEC zarabia ponad 26 tys. zł miesięcznie, podczas gdy sytuacja w spółce jest kryzysowa. Łącznie wynagrodzenia dla dwuosobowego zarządu spółki to ponad 600 tys. zł rocznie.
Jak dodaje Jarosław Rusiecki, w ostatnim czasie, szczególnie po agresji Rosji na Ukrainę, spółki komunalne korzystają z pomocy i wsparcia Polskiej Grupy Górniczej, przy zakupie miału węglowego. Starachowicki ZEC, za tonę miału płaci aktualne niewiele ponad 800 złotych, ponieważ ma z dostawcą długoterminową umowę. W Ostrowcu natomiast, MEC szuka dostawców na rynku i płaci 2 tys. zł za tonę miału węglowego.
Dodatkowo, dzięki wsparciu ostrowieckich parlamentarzystów, w ubiegłym roku MEC uzyskał wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i podpisał umowę na instalację oczyszczalnia spalin na poziomie ponad 13,5 mln zł.
– Uważamy, że działania MEC są robione za późno, bez poszanowania oszczędności w trudnym czasie, jak również nie jest prowadzona skoordynowana akcja działań, poprzez uzyskiwanie poparcia w Polskiej Grupie Górniczej czy Polskiej grupie Energetycznej, co z pewnością zmniejszyłoby koszty funkcjonowania i opłat za ciepło – mówi senator Jarosław Rusiecki.
Radny powiatu ostrowieckiego Zbigniew Duda, który ze spółką MEC związany było przez 20 lat, a od dwóch lat jest dyrektorem kieleckiej elektrociepłowni mówi, że sytuacja jest niepokojąca i jest wynikiem zaniechań, braku koncepcji i wizji.
– O tym, że ceny emisji CO2 będą tak wyglądały, firmy ciepłownicze wiedzą od co najmniej 10 lat. Rozsądni właściciele inwestowali, a w Ostrowcu podnoszono pensje prezesom. Aby było tanio, trzeba inwestować, a tutaj była inwestycja w propagandę – mówi Zbigniew Duda.
Jak dodaje, tłumaczenie, że jest wysoka cena węgla i energii, nie jest właściwe, ponieważ te same ceny są w Kielcach, Ostrowcu Świętokrzyskim czy Starachowicach.
– Tyle samo kosztuje energia elektryczna w tych miastach. Trzeba zadać pytania władzom Ostrowca dlaczego kielecka elektrociepłownia sprzedaje ciepło po 37 zł za gigadżul, w Starachowicach jest to cena 44 zł, a w Ostrowcu 102 zł – mówi Zbigniew Duda i dodaje, że gdyby patrzono gospodarskim okiem na spółkę MEC ostrowczanie nie musieliby wpłacić takich horrendalnych cen.
Dyrektor kieleckiej elektrociepłowni podkreśla, że w Kielcach miał węglowy jest zabezpieczony na kolejny sezon grzewczy, a w ciągu ostatnich dwóch lat zainwestowano 150 mln zł w kotły gazowe, z kolei w Ostrowcu kotły, które stały w ciepłowni 20 lat temu, stoją do dzisiaj. Jego zdaniem powinny tam zostać zainstalowane kotły zasilane biomasą i gazowe, wówczas byłyby trzy źródła produkcji ciepła.
– Rozwiązanie, które jest proponowane, czyli wydzielenie nowej spółki, to łata. Co będzie dalej – dowiemy się później. Co dalej z załogą, czy będzie nowy prezes, nowa rada nadzorcza? – pyta radny Zbigniew Duda.
Magdalena Zieleń, radna Sejmiku z PiS mówi, że nowa spółka, to ucieczka przed rosnącymi kosztami. – Nie byłoby konieczności nigdzie uciekać, gdyby zostały podjęte odpowiednie decyzje. Komisja Europejska od dawna mówi, że ceny będą rokrocznie szły do góry, aby wymusić inwestycje w czyste źródła energii, które spowodują zmniejszenie emisji szkodliwych związków. W MEC-u czas na inwestycje został przespany – mówi.
Radny miejski, Dariusz Kaszuba, przewodniczący klubu PiS krytykuje z kolei sposób zwołania sesji dotyczącej powołania w mieście nowej spółki Ciepłownia Ostrowiecka, która odbędzie się w trybie nadzwyczajnym.
– Sesje nadzwyczajne rządzą się swoimi prawami, goście nie mogą zabierać głosu. Sesja zwołana w tak szybkim czasie nie pozwala na zgłębienie tematu. Materiały na sesję dostaliśmy w piątek po południu. W trybie nadzwyczajnym wprowadza się projekt uchwały w jednej z najważniejszych spraw – mówi radny Kaszuba i dodaje, że na dwie godziny przed sesją zwołuje się wszystkie komisje, aby omówić projekt uchwały. On także uważa, że zabrakło dywersyfikacji źródeł ciepła.
Dariusz Kaszuba podkreśla, że radni nie mieli informacji o wysokości straty MEC za ubiegły rok.
Na dziś zwołano nadzwyczajną sesję, podczas której z MEC ma być wydzielona firma Ciepłownia Ostrowiecka. Wytwarzana przez obydwie spółki moc ma być podzielona, przez co nie będzie przekraczać unijnych norm.