2 sierpnia, w Londynie zmarł major Sergiusz Papliński ps. „Kawka” – jeden z najmłodszych żołnierzy Antoniego Hedy „Szarego”. Miał 95 lat.
Jak mówi Marek Jedynak z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, Sergiusz Papliński służył w 2. batalionie 3. Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej, dowodzonym przez legendarnego dowódcę Antoniego Hedę „Szarego”.
– W styczniu 1945 roku zaangażował się w działalność podziemia poakowskiego. Za posiadanie broni został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia. Karę odbywał w więzieniu w Radomiu, które zostało rozbite 9 września 1945 roku przez oddziały pod dowództwem Stefana Bembińskiego „Harnasia”. Od tego czasu „Kawka” ponownie ukrywał się. W 1946 roku zdecydował się na ucieczkę z Polski – tłumaczy.
Wracał do Polski
Historyk dodaje, że Sergiusz Papliński dotarł do Londynu, gdzie nadal działał na rzecz niepodległości Polski. – Jako młody, zaangażowany jeszcze w działalność podziemia, związał się tam z delegaturą zagraniczną zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, przeszedł przeszkolenie spadochronowe, nawet był przygotowany do ponownej misji w kraju, jednak w 1953 roku działalność zrzeszenia WiN została zawieszona. „Kawka” pozostał już na emigracji – dodaje.
Do Polski jednak wracał wielokrotne. Jak mówi Marek Jedynak, po raz pierwszy był w latach 60. XX wieku. Do końca życie nie zapominał o Armii Krajowej.
– Pierwszy raz był w Polsce w roku 1966. Przyjechał na pogrzeb swojej matki. Później, o ile było to możliwe, także przyjeżdżał. W ostatnich latach kilkakrotnie odwiedził kraj, przede wszystkim Radom, z którego pochodził, ale był także na Wykusie, i na innych uroczystościach, związanych ze środowiskiem żołnierzy Antoniego Hedy „Szarego”. Był bardzo zaangażowany, bardzo otwarty – przypomina.
Sergiusz Papliński był na Wykusie m.in. w czerwcu 2019 roku. W rozmowie z Radiem Kielce tak wtedy mówił, dlaczego jako nastolatek chwycił za broń.
– Tak mnie matka wychowała. Mama powiedziała, że najgorsza rzeczą dla każdej matki jest jak straci dziecko, ale jedynym wytłumaczeniem dla takiej śmierci jest to, kiedy dziecko straci życie w obronie Ojczyzny – wyjaśnił.
Wzór dla młodych ludzi
Dionizy Krawczyński – prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji „Jodła” mówi, że był to człowiek, który chciał być taki, jak jego starsi koledzy. – Taki typowy przykład młodego chłopaka, który chce walczyć. Jeśli dobrze pamiętam, był niechętnie przyjęty do oddziału, właśnie ze względu na wiek, a chciał być, jak jeden z wielu jego starszych kolegów. Dobry przykład dla najmłodszych, osoby która postawiła na swoim, żeby walczyć o wolność kraju – mówi.
Na pewno stał się wzorem dla młodego, utalentowanego muzyka ze Świętokrzyskiego, Kuby Kowalskiego, który poznał Sergiusza Paplińskiego 15 lat temu. Jak wspomina artysta, zaprzyjaźnili się.
– Pan Sergiusz był dla mnie przyjacielem, tak mogę śmiało powiedzieć. Poznaliśmy się w 2008 roku po mszy żałobnej za gen. Antoniego „Hedy” Szarego, która miała miejsce w kościele garnizonowym w Kielcach. Sergiusz – bo kazał do siebie mówić po imieniu, na co dzień mieszkał w Londynie – wyjaśnia.
Jak mówi Kuba Kowalski, od tego czasu utrzymywali kontakt.
– W ostatnim czasie, ze względu na jego chorobę, kontaktowałem się z osobami, które się nim opiekowały. Ale wcześniej byliśmy w kontakcie telefonicznym, jak przyjeżdżał do Polski, to się spotykaliśmy, a ja nawet miałem okazję odwiedzić go w Londynie. Mieszkał sam, nie miał rodziny. W jego mieszkaniu poczułem klimat tęsknoty za krajem, bo u niego leciała polska muzyka, przedwojenne przeboje, były zdjęcia z kielecczyzny, jego fotografie z czasów partyzantki – wymienia.
W londyńskim mieszkaniu Sergiusz Papliński było też wiele obrazów, bo „Kawka” skończył szkołę artystyczną i zajmował się malarstwem. Major Sergiusz Papliński „Kawka” urodził się w 9 września 1927 roku w Radomiu. Zmarł 2 sierpnia 2022 roku w Londynie w wieku 95 lat.