Barbarzyńcy i Rzymianie w pochodzie z ogniem przemaszerowali ulicami Nowej Słupi. To znak, że rozpoczęły się 54. Dymarki Świętokrzyskie. Impreza, który łączy przeszłość z teraźniejszością zakończy się w niedzielę, późnym wieczorem, koncertem zespołu Lady Pank.
Pochód wyruszył w piątkowy wieczór z rynku w Nowej Słupi. Grupom rekonstrukcyjnym, wędrującym z pochodniami, towarzyszył pokaz teatru ognia oraz uderzenia w bębny. Przyłączyli się do nich mieszkańcy gminy oraz turyści.
Rekonstruktorzy zadbali o każdy element wyposażenia. Tomasz Sikorski z Krakowa należy do grona barbarzyńców. Przyjechał z Krakowa razem z żoną Urszulą oraz dziećmi: Jankiem i Basią. Wszyscy są łucznikami kultury przeworskiej. Jak mówił, na dymarkach są po raz pierwszy, choć w Nowej Słupi gościli już w czerwcu tego roku, na imprezie na powitanie lata.
Spotkania z niezwykłymi ludźmi
– Bardzo nas interesuje kultura Polski. Strzelamy też z łuków naturalnych. Kiedy poznaliśmy kolegę – archeologa, który zajmuje się tą imprezą, rozmawiając doszliśmy do wniosku, że byłoby fajnie, jakby cała rodzina pojawiła się tu na dymarkach – tłumaczy.
W sobotę i niedzielę cała rodzina Sikorskich będzie uczyła chętnych strzelać z łuku. Dymarki to okazja do spotkania z takimi pasjonatami, którzy chętnie się dzielą swoją wiedzą.
Uroczyste otwarcie imprezy miało miejsce na mecie pochodu, na terenie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Przypadło w udziale gospodarzowi Nowej Słupi, burmistrzowi Andrzejowi Gąsiorowi. Ale był także obecny drugi organizator, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego, Marcin Piętak. Powiedział, że współtworzenie dymarek jest zaszczytem.
– Ponieważ to jedna z najbardziej rozpoznawalnych imprez w województwie świętokrzyskim. Świetnie, że ta 54. edycja jest przy naszym mocnym współudziale. Mam nadzieję, że te trzy dni imprezy dostarczą widzom, którzy tu przybędą, ogromnych wrażeń. My odpowiadamy za Świętokrzyską Noc Magii, która odbędzie się w sobotę, więc serdecznie wszystkich zapraszamy – podkreślił.
Żywa lekcja historii i zabawa
W otwarciu imprezy udział wziął poseł Andrzej Kryj, który przyznał, że dymarki od zawsze są obecne w jego życiu, jako dziecko przyjeżdżał na nie z rodzicami.
– W tej chwili jest to impreza o charakterze popularno-naukowym, ale też zabawa, czemu sprzyjają występy zespołów grających różny rodzaj muzyki. Nieodłącznym elementem jest także prezentacja lokalnej kultury ludowej. To wydarzenie to też promocja ziemi świętokrzyskiej. Mam nadzieję, że po tym czasie kiedy mieliśmy pandemię, kiedy te dymarki były trochę ograniczone, znów zaczną tu przyjeżdżać ludzie z całej Polski. To miejsce bardzo ważne dla naszej kultury i dla naszej historii i dla naszej religii – zaznaczył.
Poseł Marek Kwitek zwrócił uwagę, że mało osób docenia znaczenie regionu świętokrzyskiego.
– Przenosimy się podczas tych trzech dni w czasie i przestrzeni do okresu początku naszej ery. Dla mnie jest to o tyle ważne, że znamy Biskupin, znamy osiągnięcia ludów Bliskiego Wschodu, ale poza granicą wpływów Cesarstwa Rzymskiego też istniała kultura, a w tym przypadku kultura przeworska, która miała ogromne osiągnięcia pod kątem wytopu żelaza. Mówi się, że to był największy taki ośrodek poza Cesarstwem, a ta impreza przybliża tamte czasy, przybliża tamte obyczaje. Dymarki to znakomita lekcja historii – poznawanie poprzez rekonstrukcje naszych dalekich dziejów – wyjaśnił.
Festyn Archeologiczny w sobotę i w niedzielę rozpocznie się o godz. 10.00. W programie znalazły się też m.in. występy artystyczne, kiermasz rękodzielników, czy prezentacje zespołów ludowych. W niedzielę muzyczną gwiazdą będzie zespół Lady Pank, który pojawi się na scenie pod lasem o godz. 21.00.