Ludzkie szczątki odkryte podczas budowy północno-zachodniej obwodnicy Starachowic są teraz badane w Krakowie. Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich informuje, że na miejscu znaleziska pracują archeolodzy, a podobne odkrycia są częste podczas prac budowlanych.
O znalezisku informowało już Radio Kielce.
Zgłoszenie wpłynęło do starachowickiej policji 10 sierpnia – informuje rzecznik komendy powiatowe Paweł Kusiak. Sprawa została przekazana prokuraturze.
Jak potwierdza prokurator Krzysztof Grudniewski, szczątki nie są świeże, a sprawą zajmują się biegli. Odnalezione szczątki są badane w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych. Dopiero po dokonaniu analizy będzie wiadomo, z jakiego okresu pochodzą. Jedna z hipotez jest taka, że może to być masowy grób jeńców żydowskich zmuszanych przez Niemców do niewolniczej pracy podczas II wojny światowej.
Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki przypomina, że na terenie miasta w czasie wojny funkcjonowało getto. Po jego likwidacji część Żydów została zmuszona do pracy w obozach mieszczących się na Majówce, tartaku i w okolicy strzelnicy. Zespół obozów pracy niewolniczej działał w Starachowicach od października 1942 do lipca 1944 roku.
– 27 października 1942 roku, niemieccy okupanci dokonali na Rynku brutalnej selekcji ponad 5 tys. ludzi, z których 4 tys. natychmiast wysłano do obozu zagłady w Treblince. Pozostałych zamknięto w trzech obozach pracy na terenie miasta, wykorzystując ich jako niewolniczą siłę roboczą, pracującą w zakładach zbrojeniowych – dodaje.
– Z tej grupy ocalało około 400 osób. To relatywnie duża grupa, jak na Żydów z miasteczek podobnej wielkości. W momencie likwidacji obozów koncentracyjnych, pozostali przy życiu więźniowie zostali pognani w marszu śmierci w stronę Niemiec i to dało im szansę przeżycia – opowiada Paweł Kołodziejski.
Pewne informacje dotyczące pochodzenia szczątków będą znane po zakończeniu prac analitycznych.