Wielki miłośnik sztuki, zasłużony muzealnik, dobry szef, ale także twórca Muzeum Narodowego w Kielcach. W czwartek (25 sierpnia) władze regionu i miasta, ludzie kultury pożegnali Alojzego Obornego.
Msza pogrzebowa odbyła się w kieleckiej Bazylice Katedralnej. Słowo Boże wygłosił ks. Andrzej Kaleta, biskup pomocniczy diecezji kieleckiej. Przypomniał zawodowe osiągnięcia zmarłego, ale także mówił o jego życiu osobistym.
– Sztuka, podróże i zainteresowania muzyczne dyrektora były ważnym spoiwem jego życia rodzinnego. Rodzina była dla niego wielką wartością (…). Dobro i miłość do Boga i do drugiego człowieka zasiane przez człowieka za życia, powracają do niego, przynosząc obfity plon. Tak było w życiu Alojzego Obornego: męża i ojca rodziny, dyrektora, pedagoga i społecznika. Dziś dziękujemy Panu Bogu za człowieka o wielkiej życiowej pasji, budzącego podziw swoją rozległą wiedzą historyczną, a także odwagą w podejmowaniu i realizacji odważnych zamierzeń – mówił.
„Stałeś się dla nas legendą: uczyłeś, inspirowałeś…”
Po nabożeństwie głos zabrała także Aneta Oborny, żona Alojzego Obornego. Dziękowała uczestnikom pogrzebu za słowa wsparcia i życzliwość, ale słowa wdzięczności skierowała także do zmarłego.
– Jakże wiele Ci zawdzięczamy Alku, nie tylko twojej pasji do sztuki, ale także twej sile, wrażliwości, opiekuńczości i odpowiedzialności. Dziękuję ci za wszystkie lata, kiedy miałam zaszczyt być u twego boku. Będzie mi bardzo brakowało rozmów z tobą: rozmów o sztuce, o muzyce, o życiu, o rodzinie, która była dla ciebie wielką wartością – podkreśliła.
W imieniu muzealników głos zabrał ks. Paweł Tkaczyk, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Kielcach. Zauważył, że choć dla wielu Alojzy Oborny dokonał niezwykłych czynów, to w tym wszystkim był drugi człowiek.
– Drogi Alojzy chwalą cię za wielkie osiągnięcia muzealnika i historyka sztuki, chwalą cię za wspaniałą galerię polskiego malarstwa w kieleckim Muzeum Narodowym, którą podziwia cały świat. Ale pochwały przeminą, skarby zniszczy czas. To, co pozostanie w jego murach, to miara twojego człowieczeństwa. Żegna cię tu dziś, w kieleckiej katedrze, tak wielu muzealników z całej Polski. Stałeś się dla nas legendą: uczyłeś, inspirowałeś, pomagałeś rozumieć, że muzealnictwo, to prawdziwe, o którym już pisali starożytni Grecy, to nie tylko troska o przedmioty, ale przede wszystkim troska o tych, którzy w muzeum pracują i troska o tych, którzy muzeum zwiedzają – stwierdził.
„Charyzma i miłość do sztuki stworzyły to, co możemy w tej chwili podziwiać”
Joanna Kaczmarczyk, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Kielcach przez wiele lat współpracowała z Alojzym Obornym. Przyznała, że zawsze będzie go wspominać jako wspaniałego człowieka.
– Autorytet jeśli chodzi o naukę, historię sztuki, ale przede wszystkim ta jego ogromna pasja i miłość do sztuki tworzyły i muzeum, i galerię, i zespół ludzi. Myślę, że bez pana dyrektora by tego nie było. To ogromna charyzma i miłość do sztuki stworzyły to, co możemy w tej chwili podziwiać – zauważyła.
W nabożeństwie udział wziął senator Krzysztof Słoń, który mówił, jak wielką rolę dla Świętokrzyskiego odegrał wieloletni dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach:
– Jego długie, niezwykle aktywne i bogate życie skupione było wokół polskiej sztuki i kultury. Kielce i województwo zawdzięczają mu bardzo wiele i niech pozostanie w naszej pamięci jako wielki miłośnik i kustosz sztuki, tej którą nam zostawił również do tego, żebyśmy mogli ją przekazać następnym pokoleniom – podkreślił.
W podobnym tonie wypowiadała się również Małgorzata Rudnicka, dyrektor departamentu kultury i dziedzictwa narodowego urzędu marszałkowskiego w Kielcach. Zwróciła też uwagę na ekspozycje, które wyszły spod jego ręki.
– Wiele wystaw, które były przygotowywane pod jego skrzydłami zasługuje na uwagę i były one przedmiotem różnych nagród – zaznaczyła.
„Solidnie sobie zapracował na pamięć”
Jerzy Daniel, były dziennikarz, publicysta, wydawca wspominał, że Alojzego Obornego spotkał jako początkujący dziennikarz.
– Już nawet nie pamiętam, czego dotyczyła rozmowa, a zapamiętałem ją dlatego, że potraktował mnie – adepta żurnalistyki, z niezwykłą życzliwością, nawet pomagał mi stawiać sobie pytania. To było bardzo ujmujące. Nie każdy rozmówca potrafi zwłaszcza przed młodym dziennikarzem wykazać głęboki takt, kulturę, no i zrozumienie. A potem mieliśmy wiele okazji do kontaktów – wspomina.
Były wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut mówił o Alojzym Obornym jako o bliskiej osobie.
– Wspaniały człowiek, przyjaciel, pełen łagodnego, pięknego poczucia humoru. Był dobrym człowiekiem. Rzadko się tak zdarza, żeby jeden człowiek zbudował wielkość jakiejś instytucji, a Alkowi się to udało. On stworzył Muzeum Narodowe i Kielce powinny mu być za to wdzięczne. Alojzy był człowiekiem, który był niezastąpiony i w tym, co robił był absolutnie niepowtarzalny. Jego dzieło jest wspaniałe, wielkie i myślę, że kolejne pokolenia będą o nim pamiętać, a w ludzkim życiu, poza Panem Bogiem, pamięć jest najważniejsza i Alek na tę pamięć zapracował bardzo solidnie – podkreślił.
Alojzy Oborny
Alojzy Oborny urodził się 22 października 1933 roku w Bielsku-Białej. W 1955 roku ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie uzyskał tytuł magistra historii sztuki. Pracował w takich instytucjach jak: Muzeum Wnętrz Pałacowych w Pszczynie, Muzeum Regionalne w Raciborzu czy Muzeum Narodowe w Krakowie, gdzie przez trzy lata był wicedyrektorem do spraw naukowych.
Na stałe wpisał się w historię stolicy Świętokrzyskiego. Przez niemal przez pół wieku kierował Muzeum Narodowym w Kielcach. Stworzył tu Galerię Malarstwa Polskiego, która należy do grona najwybitniejszych kolekcji w Polsce. Był wieloletnim członkiem Rady ds. Muzeów przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego i wielu innych rad muzealnych, założycielem kieleckiego oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki.
Zmarł przed tygodniem, 18 sierpnia. Miał 89 lat.