Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza kończy dziś 15 lat. Firma powstała w wyniku porozumienia z władzami miasta, po kilkunastodniowym strajku pracowników MPK, 30 sierpnia 2007 roku. Strajk był sprzeciwem wobec planowanej prywatyzacji zakładu i obaw o miejsca pracy.
Przełomowe porozumienie podpisali ówczesny prezydent Kielc, Wojciech Lubawski oraz Bogdan Latosiński, będący wtedy przewodniczącym komitetu strajkowego. Rozmowy odbywały się przy czynnym udziale dwóch kieleckich biskupów – śp. bp. Kazimierza Ryczana oraz bp. Mariana Florczyka.
Grzegorz Strojwąs, uczestnik strajku sprzed piętnastu lat podkreśla, że okres buntu pracowników MPK był pełen niepewności o przyszłość osób zatrudnionych w zakładzie. Strajkujący przetrwali jednak, dzięki wsparciu ze strony rodzin oraz mieszkańców miasta.
– Od samego początku po naszej stronie stały nasze żony, które nas odwiedzały i przynosiły nam jedzenie. Ja nie opuszczałem zakładu. Ci co mieli małe dzieci strajkowali rotacyjnie. Jednak na terenie firmy cały czas przebywało sześciu ludzi. Pamiętam też jak wielkiego wsparcia udzielili nam kielczanie, którzy przynosili nam dary, ale też dzielili się dobrym słowem otuchy – opisuje.
Bogdan Latosiński, obecnie przewodniczący Rady Nadzorczej spółki Kieleckie Autobusy, większościowego udziałowca MPK Kielce, przypomina, że niewielu dawało szanse na sukces pracownikom MPK.
– Widziałem, jaka jest sytuacja w przedsiębiorstwie i w mieście. Mało kto nas popierał. Optymiści dawali nam trzy lata, a pesymiści pół roku. Jak pokazuje te piętnaście lat, mimo że nie zawsze było łatwo, daliśmy radę, rozwijamy się. Przez te lata udało się nam zainwestować 150 mln zł. Pieniądze są środkami własnymi firmy. Nikt nam nie dał ani złotówki. Wiedziałem, że nam się uda. To był także sukces mieszkańców Kielc – zaznacza.
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc w latach 2002-2018, wspomina, że zawarcie porozumienia, a następnie utworzenie przez pracowników firmy było trudnym przedsięwzięciem.
– To było duże ryzyko. Jednak zdecydowałem się na ten krok. Pracownicy chcieli zarządzać tą firmą. Zgodziłem się na to rozwiązanie, tylko pod warunkiem, że załoga weźmie pełną odpowiedzialność za publiczną komunikację w mieście. Te piętnaście lat upłynęło dość szybko, jednak jest to czas wypełniony ciężką pracą oraz mądrymi decyzjami. To zaowocowało tym, że KASP jest jednym z niewielu przykładów pracowniczej spółki, która sobie poradziła – mówi.
Poseł Krzysztof Lipiec, lider kieleckiego okręgu PiS, jest zdania, że powstanie spółki pracowniczej KASP kilkanaście lat temu było ogromnym wyczynem i sukcesem pracowników MPK. – Ci ludzie udowodnili, że stać ich na dużo. A wzięcie spraw w swoje ręce w tak ważnej działalności, jaką jest transport publiczny i wykonywanie tych usług na wysokim poziomie, wraz z ciągłymi zakupami nowoczesnego sprzętu, jest możliwe. Pracownicy udowodnili, że potrafią zarządzać samodzielnie ważnym komunikacją miejską w dużymi mieście wojewódzkim – podkreśla.
Senator Krzysztof Słoń, który był przewodniczącym rady miasta w momencie zawarcia porozumienia, zwraca uwagę, że był to początek czegoś niezwykłego.
– Na fundamencie porozumienia, pracownicy zaczęli budować swoją firmę, czując się jednocześnie jeszcze bardziej odpowiedzialnymi za komunikację w Kielcach i to trwa do dzisiaj. To wyjątkowe wydarzenie, które skłania do refleksji nad tym, że pracownicy mający na utrzymaniu swoje rodziny i poważnie myślący o wyzwaniu, którego się podjęli, też mają prawo do decydowania o swoim losie. Dziś możemy się cieszyć, że tamten konflikt udało się zażegnać, że ta spółka trwa, a dzięki niej transport publiczny w Kielcach jest na wysokim poziomie – dodaje parlamentarzysta.
Przewodniczący rady miasta, Jarosław Karyś, również jest zdania, że pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach własnym staraniem wypracowali wyjątkowy sukces. – Wydarzenia sprzed piętnastu lat były kluczowe dla komunikacji miejskiej w Kielcach. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, czy spółka pracownicza da sobie radę, czy nie lepiej byłoby wziąć do tego celu firmę zewnętrzną. Na szczęście dzięki determinacji pracowników, jak i obecnego przewodniczącego KASP, MPK nie trafiło w obce ręce. Te kilkanaście lat pokazuje, że była to słuszna decyzja, a dziś jak widzimy kielecka komunikacja publiczna jest jedną z najlepszych w Polsce – powiedział.
W czasie uroczystości dokonano także przekazania czterech autobusów przedstawicielom miasta Winnica oraz Równe. Każde z miast otrzymało po dwa wyremontowane pojazdy.
Sekretarz Rady Miasta Równe, Viktor Shakirzian nie krył wdzięczności za pomoc, jakiej udzielili Ukraińcom pracownicy MPK i mieszkańcy Kielc. – Jesteśmy ogromnie wdzięczni miastu Kielce i Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji za przekazane wsparcie. Autobusy mają po dwadzieścia dziewięć miejsc. Pojazdy pomogą w transporcie dzieci. Przejazdy będą w pełni darmowe – zapewnił.
W środę (31 sierpnia) o godz. 9.30 wręczone zostaną listy gratulacyjne i upominki 45 uczestnikom strajku, którzy wykupili najwięcej udziałów spółki. Obchody zostaną zakończone w sobotę (3 września) w Cedzynie, gdzie o godz. 16.00 rozpocznie się rodzinny festyn, w którym będą mogli wziąć udział przede wszystkim byli i obecni pracownicy przedsiębiorstwa wraz z rodzinami.