Nie udało się uratować rocznej suczki skatowanej drągiem przez 87-latka. W swojej 20-letniej karierze zawodowej czegoś takiego jeszcze nie widziałem – powiedział w czwartek PAP lekarz weterynarii Mariusz Dolata z Ostrowa Wlkp.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek we wsi Topola Osiedle k. Ostrowa Wlkp.
O godz. 19 kobieta zawiadomiła policję, że jej sąsiad – 87-letni mężczyzna – na swoim podwórku przywiązał psa do drzewa i bije go drągiem po pysku. Na miejsce dotarli też pracownica schroniska dla zwierząt w Wysocku Wielkim i lekarz weterynarii.
Na posesji zastano nieprzytomną suczkę, która w wyniku zadanego jej cierpienia doznała drgawek. Lekarz weterynarii stwierdził liczne obrażenia głowy, złamany nos i wylewy podskórne. Zwierzę zabrano do lecznicy, ale w środę późnym popołudniem zmarło.
– W zawodzie pracuję 20 lat, ale takiego przypadku jeszcze nie miałem, choć jako biegły sądowy mam do czynienia z różnymi przykładami znęcania się nad zwierzętami – powiedział weterynarz. Dodał, że 87-latek skatował psa, a „jego uderzenia drągiem po głowie suczki były bardzo precyzyjne”.
– Pobił zwierzę, bo miał się zdenerwować – dodał Dolata.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu, usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu do 5 lat więzienia.
– Z uwagi na jego wiek i stan zdrowia musi zostać zbadany przez biegłych psychiatrów. Ich wyniki pozwolą na finalną ocenę karno-prawną – wyjaśnił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler