„Rozmówki działkowe” – to najnowsza książka Adama Ochwanowskiego. Artysta pochodzący z Ponidzia swój monodram dedykował pamięci Edwarda Kusztala – kieleckiego aktora, który zmarł sześć lat temu, 1 września, 2016 roku. Pisarz wyjaśnia, że celowo aktor pojawił się akurat w tej publikacji.
– Edward Kusztal by pierwszym aktorem, którego zobaczyłem na żywo. Byłem wtedy młodym człowiekiem, uczyłem się w pierwszej klasie liceum w Pińczowie. Cała klasa była na spektaklu, na monodramie Bułata Okudżawy – „Jeszcze pożyjesz” i Edward Kusztal grał ten monodram. Wtedy zachwyciłem się nową, zupełnie mi nieznaną formą – tłumaczy.
„Książka, którą napisałem, jest ukłonem dla Edwarda”
Wspomina, że był wówczas teatromanem, choć sztuki znał z telewizji.
– Jako młody chłopak, który mieszkał na wsi, nie jeździłem do teatru, ale oglądałem poniedziałkowy Teatr Telewizji – fenomen światowy, co tydzień premiera w Telewizji Polskiej. To była wspaniała edukacja kulturalna dla mnie, zakompleksionego chłopaka z prowincji. A spektakl „Jeszcze pożyjesz” zobaczyłem na żywo i on mi się ostał. Potem, po wielu latach, trafiłem do Kielc, pracowałem w wydziale kultury i sztuki urzędu miasta, zaprzyjaźniłem się z Edwardem. Nigdy nie przypuszczałem, że połączy nas przyjaźń – mówi.
Adam Ochwanowski przyznaje, że marzył o tym, by napisać monodram, choć to określenie w książce się nie pojawia. – Jak wysłałem ten tekst do wydawcy, to redaktor prowadzący dział poezji powiedział, że nie może napisać, że to jest monodram, bo twórcy, którzy piszą do teatru, powiedzą, że robi wyjątki dla Ochwanowskiego. Tak wymyśliłem poemat albo traktat poetycko-prozaiczny. Ale to na pewno jest monodram. Doczekał się wystawienia. Był świetnie zagrany przez aktora-amatora, Wojtka Jurewicza – lidera, założyciela Teatru Ciut Frapującego. Premiera odbyła się około 2 lat temu, ale skończyło się na kilku spektaklach – wspomina.
Pisarz nie kryje, że jego marzeniem jest, by monogram wystawił Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach – scena, z którą przez całe życie Edward Kusztal był związany.
– To był genialny aktor. Pamiętam go ze sztuk, ale także z filmu. Na przykład zapomniany film „Nocleg” Feliksa Falka, w którym grał obok Zbigniewa Zapasiewicza i Marka Walczewskiego. Edward nie ustępuje im kunsztem. Książka, którą napisałem, jest ukłonem dla Edwarda, dla tego, co zrobił, a przede wszystkim przypomnieniem mojej inicjacji z monodramem i Edwardem – tłumaczy.
„Spowiedź starego Ochwanowskiego”
Dla Adama Ochwanowskiego ta książka ma szczególne znaczenie. – W tej chwili jestem przekonany, że więcej już nic nie napiszę, że to jest dzieło mojego życia, że to jest podsumowanie, to spowiedź może nie „Dziecięcia wieku”, ale starego Ochwanowskiego, który szamotał się i szamoce z chorobą. Ja przyznaję się do swoich słabości i do swoich chorób – dwa razy rak, przerzuty, operacje, teraz trzecia przede mną. To są takie chwile, kiedy liczę się ze wszystkim – zdradza.
W monodramie przywołane zostały prawdziwe osoby. Nazwiska, zdarzenia są prawdziwe, zaczerpnięte z życia samego pisarza, ale także jego rodziców i dziadków. – Dwa nazwiska tylko zmieniałem, bo ci ludzie jeszcze żyją, albo ich dzieci, wnuki. Nie chciałem stawiać ich w niezręcznej sytuacji. Ale to duży fragment mojej biografii, autobiografii, całego mojego świata, moich przemyśleń. Jestem w takim wieku, że to już się robi pewne podsumowanie – zaznacza.
W książce wydanej przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną im. Witolda Gombrowicza w Kielcach pojawiają się także zdjęcia, na których znawcy świętokrzyskiego życia kulturalnego rozpoznają wiele osób z nią związanych. Jak wyjaśnia Adam Ochwanowski, fotografie powstały podczas cyklicznego wydarzenia towarzyszko-kulturalnego, które organizował u siebie, na Ponidziu.
– Co roku robiłem takie Świętojanki artystyczne, na które zapraszałem przyjaciół z całej Polski, a szczególnie ze Świętokrzyskiego. Przyjeżdżali aktorzy, pisarze, poeci, różni artyści. Niestety już tylko kilka osób z tych pokazanych na zdjęciach żyje. Są tam między innymi Heniek Jakimowski, Rysiek Miernik, Boguś Pasternak, Rysiek Zamojski, Gosia Gołąbek, Zbyszek Nosal – mój pierwszy mentor, mój ojciec, moja mama. W pewnym momencie przyjeżdżali do nas i ksiądz proboszcz, i naczelnik gminy. To był taki fajny tygiel. Ludzie mieli wtedy instynkt stadny, mówili zupełnie innym językiem, rozmawiali ze sobą, a nie komunikowali się, jak to się dzieje w tej chwili – wspomina.
W formę bezpośrednich kontaktów znakomicie wpisuje się tytuł książki – „Rozmówki działkowe”.
Monodram składa się z 25 rozdziałów. – To całkowity przypadek, mógłbym napisać drugie tyle, ale monodram nie jest z gumy. On się mieści w godzinie grania – podkreśla Adam Ochwanowski.
Książka jest dostępna w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach, która ją wydała. Dyrektor tej książnicy, Andrzej Dąbrowski wyjaśnia, że jest to forma promocji pisarzy z regionu, a Adam Ochwanowski należy do grona najwybitniejszych poetów.
– Książka ta jest niezwykle ważna dla samego autora. To jest rodzaj głębszej refleksji nad życiem, człowieka już dojrzałego, który sporo przeżył, widział, doświadczył, spotkał wielu ludzi i snuje refleksję nad życiem. Przybrała ona formę dialogu, który może się zdarzyć podczas tak zwanych rozmów działkowych, czyli rozmowach na działce. W polskich warunkach to chyba wszyscy wiedzą, na czym one mogę polegać. Ale wydaje się, że raczej jest to rozmowa z samym sobą autora – zaznacza.