Odejście brytyjskiej Królowej Elżbiety II nie wpłynie bezpośrednio na politykę – ocenił wiceminister Piotr Wawrzyk. Królowa w Wielkiej Brytanii panuje, ale nie rządzi, bo tę funkcję sprawuje rząd.
Ta śmierć na pewno wpłynie na wizerunek i postrzeganie samej monarchii wewnątrz Wielkiej Brytanii, ale i za granicą. Była ona postacią monumentalną, uosabiającą wszystkie najlepsze walory całej rodziny królewskiej i jej samej, ale też istoty monarchii.
Elżbieta pokazała, że w trudnym, zmieniającym się świecie, monarchia potrafi zachować swoją godność, tożsamość i być autorytetem dla obywateli. Miejmy nadzieję, że to się nie zmieni po zmianie monarchy – powiedział przedstawiciel MSZ.
Dyplomata wyjaśnił, że sympatia, jaką królowa cieszyła się wśród poddanych wynikała z dwóch elementów. Pierwszym jest jej życiorys, począwszy od wojny, kiedy będąc księżniczką, następczynią tronu, próbowała jak wielu Brytyjczyków robić wszystko, by przysłużyć się zwycięstwu pracując wtedy jako kierowca furgonetki.
To uformowało jej wizerunek na lata w oczach Brytyjczyków, który później potrafiło utrzymać, pomimo różnych perturbacji Państwa Brytyjskiego. Rozpad imperium kolonialnego, przystąpienie do Unii Europejskiej, Brexit to trudne sytuacje, a w każdej z nich królowa potrafiła zachować się właściwie co pozwoliło jej zachować niezaprzeczalny autorytet – dodał minister Piotr Wawrzyk.
Wiceminister uzupełnił, że przyszłość rodziny królewskiej będzie w wielkim stopniu zależała do Karola III, księcia Walii – Wiliama. Królowa Elżbieta panując przez 70 lat była dla wielu Brytyjczyków jedynym monarchą, więc obywatele z pewnością będą pilnie obserwować zachowanie nowego króla i następcy tronu, by wyrobić sobie opinię na temat instytucji monarchii.