Deszczowa pogoda pokrzyżowała plany organizatorom drugiego Bazaru Rzemieślniczego w Kielcach. Na Rynku można było spotkać nielicznych odwiedzających. Nie zawiedli natomiast wystawcy, którzy prezentowali swoje wyroby wędliniarskie oraz piekarniczo-cukiernicze.
Jednym z wystawców było Towarzystwo Ziemi Daleszyckiej, które istnieje od 1990 roku. Stanisław Golmento, sekretarz organizacji mówi, że ich ugrupowanie zajmuje się podtrzymywaniem zawodów rzemieślniczych, które są już na wyginięciu.
– Chcemy pokazać, jak było w średniowieczu. Prezentujemy różne zabawy dla dzieci, na stoisku mamy też swojskie jadło. Dziś też chcemy nawiązać do tradycji i historii. Zaplanowaliśmy pokaz cięcia drewna ręczną piłą. Kiedyś tylko takimi ręcznymi narzędziami się posługiwano – dodał Stanisław Golmento.
Swoje wyroby prezentował również Aleksander Kozak z Łopuszna, którego rodzinna piekarnia istnieje od 1939 roku. Jak mówi, by upiec chleb potrzeba ponad 40 godzin, a wszystko zaczyna się od chleba matecznika.
– Matecznik kiśnie 24 godziny. Po tym czasie przerabia się tzw. półkwas, który musi postać kilka godzin. Po następnych kilku godzinach ten półkwas się przerabia, czyli wlewa się do niego w odpowiednich proporcjach wodę i mąkę. Następnie ta masa stoi 3 godziny i robi się kwas. Kiedy będzie już dojrzały, wówczas z takiego kwasu robimy już chleb – wyjaśnia Aleksander Kozak.
Organizatorem drugiego Bazaru Rzemieślników była Izba Rzemieślników i Przedsiębiorców w Kielcach.