Kielecka rada miasta wyraziła zgodę na uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu po markecie budowlanym przy ul. Zagnańskiej i Kornela Morawieckiego. To teren o powierzchni ponad 3 ha.
Projekt uchwały mocno podzielił radnych. Część rajców wskazywała, że obecna wizja inwestycji, która ma powstać na tym obszarze uległa znacznej zmianie. Koncepcja pierwotnie zakładała budowę na tym terenie wyłącznie obiektów biurowych i usługowych. Jednakże w międzyczasie właściciel działki, grupa MAC, wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie na tym obszarze funkcji mieszkaniowej. W toku rozmów kielecki ratusz wyraził zgodę na dopuszczenie takiej funkcji z zastrzeżeniem, że inwestycja zamknie się w określonych proporcjach: usługi zajmą 51 proc. całego terenu, z kolei kolejne 49 proc. zostanie zagospodarowane na funkcje mieszkaniowe.
Stanowczym przeciwnikiem przyjęcia tego projektu uchwały był Marcin Stępniewski z klubu PiS. Radny zwraca uwagę, że ten teren w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego był określony jako obszar przemysłowy i usługowy.
– W tej części Kielc od wielu lat powstają firmy i prowadzona jest działalność gospodarcza, która gwarantuje miejsca pracy dla kielczan. Początkowa wersja planu była odmienna, a wprowadzone zmiany mogą spowodować, że w tym rejonie Kielc może powstać nowe osiedle bloków wielorodzinnych. Jestem zdania, że w naszym mieście terenów inwestycyjnych brakuje i tam gdzie można inwestować powinniśmy przygotowywać plany, które umożliwią realizację inwestycji. Jeśli powstanie tam jeden blok mieszkalny, to zgodnie z zasadą dobrego sąsiedztwa będą mogły być budowane kolejne – komentuje.
– Jestem też mocno sceptyczny do tego, czy w ogóle powstaną tam jakiekolwiek biurowce, a przypomnijmy, że w 2019 roku gdy prezydent miasta Bogdan Wenta razem z przedstawicielami spółki – grupą MAC – ogłaszali ten projekt, to mówili wyłącznie o biurowcach. Wszystko to pokazuje, że nie jesteśmy miastem rozwoju, a jedynie miastem deweloperów – zwraca uwagę Marcin Stępniewski.
Przeciwnego zdania jest Katarzyna Czech-Kruczek z KO, która stwierdza, że miasto powinno wychodzić naprzeciw oczekiwaniom inwestorów.
– Wprawdzie koncepcje planu się zmieniały, ale ostatecznie wypracowano kompromis, co do sposobu realizacji tej inwestycji. Kompletnie bezcelowym byłoby zagłosowanie przeciw w tej sytuacji i tym bardziej nie rozumiem tych osób, które właśnie taki głos oddały. Tkanka miejska jest zmienna. Dlatego myślę, że powinniśmy dążyć do objęcia całego miasta planami zagospodarowania przestrzennego. Wydaje mi się też, że nawet te krytyczne głosy, które pojawiły się w trakcie dyskusji także przyczyniły się do podjęcia tego planu zgodnie z wnioskiem inwestora, który zakupił te tereny – dodaje radna.
Teren objęty planem zagospodarowania przestrzennego jest podzielony na dwie części: północną – usługową, gdzie dopuszczona zostanie zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna oraz południową, gdzie powstaną wielkopowierzchniowe obiekty handlowe z dopuszczeniem zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej.
Projekt poparło 15 radnych: wszyscy członkowie klubu Koalicji Obywatelskiej, Projekt Wspólne Kielc, część radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości, a także Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni, Bożena Sieczka – radna lewicy oraz radni niezrzeszeni – Joanna Winiarska i Dariusz Kisiel.
Przeciw zgłosowało pięciu członków klubu PiS: Wiesław Koza, Tadeusz Kozior, Marian Kubik, Monieka Słowniewska oraz Marcin Stępniewski.
Od głosu wstrzymały się dwie osoby: Piotr Kisiel – PiS i Anna Myślińska – KO.
W głosowaniu nie brali udziału Maciej Bursztein, Kamili Suchański – BiN oraz Arkadiusz Ślipikowski – PiS.