Na kieleckim Cmentarzu Starym odbyły się dziś (16 września) uroczystości upamiętniające 83. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę oraz ofiary napaści.
Prezes Związku Sybiraków w Kielcach, Stanisław Wierzbicki powiedział, że zasięg sowieckich represji był ogromny i dotknął setek tysięcy ludzi w czasie wojny oraz po jej zakończeniu.
– Rzadko wspomina się o zbrodniach Stalina dokonanych po napaści III Rzeszy na Związek Radziecki. Po wojnie, kiedy my deportowani wracaliśmy do ojczyzny, w przeciwnym kierunku, na wschód transportowano rozbrojonych żołnierzy Armii Krajowej i ludzi niewygodnych dla formującej się Polski Ludowej. Wiadomo, że ci, którzy zginęli stanowili trzon Polski. Byli to prawdziwi i gorący patrioci, którzy oddali swoje życie za ojczyznę – przypomniał.
Wojewoda świętokrzyski, Zbigniew Koniusz, zwrócił uwagę, że historia powinna przede wszystkim uczyć. Przykładem jest polityka Rosji.
– To dobrze, że wspominamy te wydarzenia. Jednak historia powinna nas czegoś uczyć. Mamy przeciwnika, który od wieków jest zdefiniowany. Jest zwierzęciem, którego nie da się oswoić. Niedźwiedź pamięta krew, nigdy się nie nasyci. To wciąż sowiecka Rosja, która łaknie czyjejś suwerenności. Widząc, co się dzieje na Ukrainie oraz na kanwie naszej pamięci musimy budować mocne i trwałe sojusze. Wojnę wygrywa się jednak także sercem. Dlatego tu jesteśmy, aby zawalczyć o serca młodych, bo jeśli nie oni, to kto stanie w obronie? Oddajemy cześć tym, którzy zginęli i przeżyli, ale kierujemy nasze myśli i słowa do tych, którzy idą po nas. By w sercu mieli to co jest najważniejsze, poczucie odpowiedzialności za Polskę – podkreślił.
Senator Krzysztof Słoń powiedział, że 17 września 1939 roku czwarty rozbiór Polski stał się faktem.
– To, co dzieje się na Ukrainie pomaga nam zrozumieć przeszłość, gdy widzimy, co Rosjanie robią narodowi ukraińskiemu odmawiając mu prawa do istnienia. Nam robili to samo. Dziś spójrzmy w przeszłość. Oto Matka Sybiraczka szykuje tobołek na drogę dla siebie i swoich dzieci. Oto jeńcy wojenni, elita naszego narodu już pomału kroczy do lasu katyńskiego, a zaczęło się to 17 września 1939 roku – mówił.
Anna Łakomiec, prezes Stowarzyszenia „Kielecka Rodzina Katyńska”, wspomina, że jej rodzina została niezwykle doświadczona przez sowietów.
– W sercu mam boleść, że moi przodkowie zostali wywiezieni dlatego, że byli Polakami. Cała rodzina mojej matki i ojca została wywieziona w głąb Związku Radzieckiego. Z siedmiu osób z Kazachstanu do Polski wróciły dwie. Mimo upływu lat widzę, że wielu młodych ludzi słucha z zainteresowaniem opowieści o mojej rodzinie – opowiadała.
Prezydent Kielc, Bogdan Wenta, również zwrócił uwagę, że historia zatacza koło wskazując, że agresja Rosji na Ukrainę w swoich założeniach i celach nie odbiega od polityki Związku Radzieckiego sprzed kilkudziesięciu lat.
– Kolejny raz świat jest świadkiem ataku jednego kraju na drugi bez wypowiedzenia wojny. Ta pamięć musi być kultywowana, tak by nie zginęła. Aby była przestrogą, że pomimo upływu ponad 80 lat, wojna może być naprawdę blisko i to w różnym wymiarze. Wydarzenia z 17 września pokazują, że największą ofiarę płacą niewinni. Musimy dążyć do tego, by ta historia nigdy więcej się nie powtórzyła – zaznaczył.
Starosta kielecki, Mirosław Gębski dodaje, że pamięć o tragicznych wydarzeniach z okresu drugiej wojny światowej jest ważna także z uwagi na współczesną politykę historyczną.
– Mordercami, którzy napadli na Polskę i doprowadzili do ogromnych zniszczeń byli Niemcy i Rosjanie. Musimy o tym przypominać zwłaszcza młodym ludziom – dodał.
Dzisiejsze uroczystości zakończy msza święta w kościele garnizonowym. Nabożeństwo rozpocznie się o godz. 17.00.