Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała w piątek w półfinale mistrzostw Europy z Francją 54:95. W niedzielę w meczu o brązowy medal zmierzy się z Niemcami. – Rywale nie dopuścili nas dzisiaj do głosu – powiedział kapitan zespołu Mateusz Ponitka.
Różnica 41 punktów to najwyższe zwycięstwo Francuzów w mistrzostwach Europy od 1959 roku, gdy pokonali drużynę NRD 77:35. To jednocześnie najbardziej dotkliwa porażka biało-czerwonych od 1997, gdy ulegli Hiszpanii 61:104. Jeśli chodzi o mecze w fazie pucharowej była to najwyższa różnica od 1987 roku, gdy Jugosławia pokonała w ćwierćfinale… Polskę 128:81.
– Chcieliśmy, staraliśmy się, ale było widać różnicę poziomu. Jako kapitan zespołu mogę powiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko, Francuzi byli jednak na nas gotowi. Byliśmy słabszym zespołem i trzeba sobie to szczerze powiedzieć. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, a jeżeli dasz z siebie wszystko, to czego możesz więcej oczekiwać? Po prostu byli lepsi i to nie podlega żadnej dyskusji – przyznał Ponitka.
Od pierwszej minuty było widać, że „Trójkolorowi” zupełnie inaczej podeszli do rywalizacji niż do poprzednich spotkań w fazie pucharowej. Z koncentracją i zdecydowanym naciskiem w obronie.
– Wiedzieli od samego początku, że jeżeli pozwolą nam się rozkręcić, to może się to tak samo dla nich skończyć jak w przypadku Ukrainy czy Słowenii. W ogóle nie dopuścili nas dzisiaj do głosu. Kompletnie zmienili obronę. Spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego. Byli przygotowani na moje penetracje i zagrania A.J. Slaughtera. Ciężko było nam rywalizować z drużyną obdarzoną tak dużą liczbą talentów, połączonych ze świetnym atletyzmem i doświadczeniem – skomentował lider biało-czerwonych.
W piątkowym meczu żaden z podopiecznych trenera Igora Milicica, podobnie jak w przegranym grupowym meczu z Finlandią w Pradze, nie uzyskał dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Najwięcej – po dziewięć – zdobyli A.J. Slaughter, który przekroczył w piątek 1000 pkt uzyskanych dla reprezentacji (ma ich 1002) oraz Michał Michalak. Ponitka w 27 minut zanotował siedem punktów, zbiórkę, dwie asysty, przechwyt i cztery straty. Był to jego pierwszy mecz w turnieju, w którym miał mniej niż pięć decydujących podań.
– W pierwszej połowie na dobrą sprawę nie mieliśmy wielu otwartych pozycji do rzutu z dystansu. Ja też próbowałem je kreować dla siebie oraz chłopaków, ale Francuzi byli dziś nie do ruszenia. Rudy Gobert to jeden z najlepszych obrońców świata. Nie przez przypadek trzy razy został najlepszym obrońcą ligi NBA. Musieliśmy w tym spotkaniu szukać swoich okazji, ale nie jest łatwo grać z takim zespołem, w którym połowa ludzi występuje w NBA, a druga połowa w czołowych klubach Euroligi. Nadal potrzebujemy jednak jeszcze jednego zwycięstwa w turnieju – dodał.
Ponitka zapewnił, że zespół nadal będzie walczył o cel, jaki sobie postawił po awansie do czołowej czwórki – medal mistrzostw Europy.
– Udało nam się rozegrać świetne zawody w ćwierćfinale ze Słowenią. Każdy z zawodników zagrał chyba powyżej oczekiwań swoich i wszystkich wokół. Niestety, Francuzi byli na nas bardzo dobrze przygotowani. Nie możemy być szczęśliwi po tak wysokiej porażce, ale nie możemy też zwiesić głów. Zebraliśmy cenne doświadczenie. Kolejne spotkanie w mistrzostwach Europy jeszcze przed nami. Przed półfinałem powiedzieliśmy sobie w szatni, że mamy dwa mecze do końca, musimy przynajmniej raz wygrać. To jest nasz nadrzędny cel – zaznaczył.
Spotkanie Polski z Francją obejrzało 11 563 widzów (wieczorny mecz gospodarzy z Hiszpanią – komplet 14 073). Kibice biało-czerwonych dopisali w Berlinie i stanowili większość na trybunach Mercedes Benz Areny w trakcie pierwszego spotkania. Nie wszyscy zjeżdżający do stolicy Niemiec z różnych zakątków kraju spodziewali się zwycięstwa Polaków, ale pojawili się tu, by – jak mówili przed meczem – podziękować koszykarzom za dotychczasową postawę.
– Cieszymy się bardzo, że kibice dopisali i w dużej liczbie dotarli na mecz. Bardzo im za to dziękujemy. Mam nadzieję, że będziemy mieli co świętować w niedzielę. Na pewno znów damy z siebie wszystko – zakończył kapitan reprezentacji, który w barwach narodowych rozegrał 144 mecze i zdobył 1529 punktów.