Ma dopiero 12 lat, mnóstwo marzeń do spełnienia, kochających rodziców i rodzeństwo. Jest lubiana w szkole przez rówieśników i nauczycieli, aktywna i chętnie udziela się w miejscowej OSP. Wszelkie plany Maja Łukawska i jej rodzice muszą jednak odłożyć na nieokreśloną przyszłość, bo od 20 dni dziewczynka walczy o życie po tragicznym wypadku. Wystarczyła chwila, aby życie wesołej nastolatki zamieniło się w ból i cierpienie.
Po rozpoczęciu roku szkolnego, 1 września, Maja wraz z bliźniaczką Zuzią i starszym bratem udali się na uroczystości w Drygulcu. Siostry miały stać ze sztandarem szkolnym i upamiętnić tam, pomordowanych w czasie II wojny światowej 30 polskich żołnierzy. W czasie drogi stała się tragedia. Z drogi podporządkowanej wyjechał inny kierowca i wymusił pierwszeństwo. Samochód, w którym jechało rodzeństwo, rozbił się o cmentarny mur. Najbardziej ucierpiała Maja, która do dziś jest w śpiączce. Codziennie czuwają przy niej rodzice. Tata dziewczynki, Robert Łukawski nieustannie wierzy, że córka odzyska przytomność.
Stan dziewczynki jest ciężki, z medycznego punktu widzenia nie powinna już żyć, ale widać, że organizm nastolatki walczy. Rodzice także o nią walczą, codziennie siedzą przy jej łóżku szpitalnym w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, założono także zbiórkę na rzecz dalszego leczenia Majki.
Potrzeba ponad 100 tys. zł. Zbiórkę założyła w imieniu rodziny Fundacja VOTUM, wspierająca osoby poszkodowane m.in. w wypadkach komunikacyjnych. Maję po wybudzeniu czeka kosztowna rehabilitacja, a także operacje plastyczne twarzy.
Nastolatka uczęszcza do szkoły podstawowej w Wojciechowicach. Tutaj wszyscy na nią czekają, szczególnie przyjaciółki i koledzy. Jak mówią, brakuje im koleżanki, która zawsze była uśmiechnięta. Dziś tego uśmiechu brakuje, co sprawia, że nie wszyscy cieszą się z radosnych szkolnych wydarzeń. Jak mówią, nie rozmawiają o tym wydarzeniu, ale każdy czeka na nowe wieści, co z ich koleżanką. Zastanawiają się, czy do nich wróci i kiedy. Siostra bliźniaczka przez telefon opowiada Mai co działo się w szkole oraz że bardzo za nią tęskni. Do momentu wypadku były nierozłączne, wszystko robiły razem.
Pomaga cała lokalna społeczność, zbiórkę zorganizowała szkoła, ale też urzędnicy, m.in. Ośrodek Pomocy Społecznej w Wojciechowicach. Jak mówi kierownik instytucji Agnieszka Krakowiak, wszyscy znają bliźniaczki, dlatego wieść o wypadku zmobilizowała do pomocy. Jak dodaje, wszyscy życzą 12-latce powrotu do zdrowia. Podkreśla też, że Maja to bardzo koleżeńska i sympatyczna dziewczynka.
Mirosław Mierzycki, komendant gminny OSP w Wojciechowicach przyznaje, że Maja niemal z całą rodziną działa w OSP. Mówi, że to dziewczynka grzeczna i bardzo uprzejma. Tuż po wypadku lokalna społeczność zgromadziła się w kościele, aby modlić się w jej intencji. Eucharystie odprawiane są do tej pory. Rodzina też prosi o modlitwę za Majkę.
Zbiórka na rzecz rehabilitacji dziewczynki prowadzona jest na portalu siepomaga.pl.