Podpisanie porozumienia z KE ws. finansowania z Funduszu Odbudowy jest techniczne, ale bez niego dalej ani rusz; została jeszcze jedna procedura i będzie można wystąpić z oficjalnym wnioskiem o uruchomienie środków unijnych – podkreślił w środę poseł Krzysztof Lipiec.
Jak przypomniał, KPO jest już w Polsce realizowany od dawien dawna z przesuwanych na ten cel środków krajowych.
– Liczymy na to, że uruchomienie tych procedur związanych z przekazaniem środków nastąpi jak najrychlej. Chociaż tego nikt nie ukrywa, że rzeczywiście Komisja Europejska spowalnia wszystkie procedury – zaznaczył Lipiec.
Podkreślił, że te środki się nam należą i nie ma takich obaw, żeby do nas nie dotarły.
– Problem jest, kiedy – dodał poseł.
KE na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.
KE zaznaczyła m.in., że polski KPO zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji i że Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy.
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna. W jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz „danie rządowi narzędzia do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych.
Przyznawała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak nowa ustawa nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło. W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa – mówiła von der Leyen.