Niewiele wiemy o początkach tej świątyni, a odnalezienie tablicy nagrobnej z wizerunkiem rycerza-krzyżowca jeszcze bardziej zaciemniło sytuację.
Kościół świętego Jakuba jest jednym z najcenniejszych zabytków Sandomierza. To najstarszy kościół w mieście i jeden z najstarszych budowanych z cegły w Małopolsce. Przez wiele lat mówiło się, że został ufundowany przed 1211 rokiem przez piastowską księżniczkę Adelajdę Kazimierzównę, córkę Kazimierza II Sprawiedliwego, księcia krakowskiego.
Obecnie pogląd ten jest negowany i coraz częściej uważa się, że wspomniana Adelajda Kazimierzówna to żyjąca prawie 100 lat później córka Kazimierza I Kujawskiego.
Badania z lat 90. XX wieku wskazują, że pierwotna świątynia mogła być jeszcze starsza.
W 1992 r. w kościele natrafiono na tablicę nagrobną, która znajdowała się na niewielkiej głębokości przy jednym z filarów. Obok wizerunku miecza widnieje na niej jeszcze dodatkowy atrybut, w którym dawniej dopatrywano się pastorału, dzisiaj natomiast raczej skłaniamy się ku hipotezie, że jest to laska pielgrzymia. I to idealnie pasuje do idei krucjat. Jak twierdzi historyk, Roman Chyła, rycerze, którzy towarzyszyli Henrykowi Sandomierskiemu w wyprawie krzyżowej, umierając byli bowiem chowani właśnie w kościele św. Jakuba.
Ale czy na pewno tylko oni?
Razem z księciem Henrykiem Sandomierskim z krucjaty przybyli nad Wisłę zakonni bracia odziani w czarne habity z białym krzyżem na piersi i takież płaszcze. Byli to joannici, czyli Rycerze Szpitala Jerozolimskiego św. Jana Chrzciciela, którzy ostatecznie znaleźli miejsce w Zagości.
Niektóre źródła podają jednak, że z księciem mogli przyjechać na Sandomierszczyznę templariusze, których pełna nazwa brzmi Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.
Czy w kościele świętego Jakuba spoczywają więc rycerze-krzyżowcy? Na to pytanie szukamy odpowiedzi w kolejnym odcinku słuchowiska: „Wyprawa w nieznane”.