Ruiny XIX-wiecznej walcowni żelaza w Nietulisku Dużym coraz bliżej generalnej renowacji. Gmina Kunów ma już ekspertyzę koniecznych prac konserwatorskich, teraz dokument czeka na opinię konserwatora zabytków. Jego sporządzenie, to krok ku utworzeniu w tym miejscu muzeum na świeżym powietrzu.
Jak mówi burmistrz Kunowa, Lech Łodej, inwestycja będzie bardzo kosztowna, jednak jest uporządkowanie terenu, a także zabezpieczenie ruin jest konieczne. Szczególnie najważniejszych miejsc.
– Opracowano dokumentację dla walcowni, czyli głównego budynku, ale też stajni i wozowni. Będziemy zabierać się za gruntowną konserwację tych ruin – mówi burmistrz.
Najważniejsze zadania, to zabezpieczenia korony murów, wycięcie krzaków oraz wyczyszczenia napisów, które wymalowali wandale. Równolegle przygotowywany jest już projekt muzeum na powietrzu. Jak dodaje burmistrz, na pewno zagospodarowane zostaną podziemne kanały, co może być jedną z atrakcji.
– Ruiny zostaną podświetlone, zaprojektowane zostaną alejki, mostki widokowe oraz wieża widokowa. Najciekawsze elementy ruin będzie można zobaczyć, też ciąg technologiczny – zapowiada burmistrz i dodaje, że praca nad muzeum na pewno potrwa kilka lat.
Ponadto gmina chce stworzyć na tym terenie wioskę edukacyjną, w której będzie można dowiedzieć się o kunowskich dymarkach czy monetach rzymskich, które w tym miejscu odnaleziono. Prace zabezpieczające ruiny rozpoczną się wiosną przyszłego roku.
Po utworzeniu Królestwa Polskiego Stanisław Staszic kierował projektem uprzemysłowienia państwa. Jednym z jego pomysłów, który potem kontynuował książę Ksawery Drucki-Lubecki, było wybudowanie ciągu zakładów metalowych wzdłuż rzeki Kamiennej. W ten sposób od podstaw wybudowano zakład w Nietulisku. Obecnie to bezcenny zabytek techniki, unikalny na skalę europejską, z czytelnymi do dziś układami przestrzennym i wodnym, regularny i symetryczny o dwóch osiach kompozycyjnych. Pierwsza to oś wodna i na niej znajduje się zbiornik przyzakładowy, kanały robocze i budynek walcowni. Przy drugiej osi poprzecznej grupują się budynki pomocnicze walcowni czyli: suszarnie, magazyny czy budynki zarządu. Zakład pracował przez kilkadziesiąt lat, aż do początku XX wieku. W 1903 roku przyszła katastrofalna powódź na Kamiennej, która zniszczyła część infrastruktury. Potem stopniowo popadał w ruinę. Teren walcowni jest rozległy, bo to ponad 11 hektarów.