Kieleccy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości oczekują od prezydenta miasta, Bogdana Wenty, podjęcia zdecydowanych działań w sprawie skandalu wokół Instytut Dizajnu. Chodzi o promowany przez instytucję, projekt koszulek, zawierających wulgaryzm, używany podczas manifestacji tzw. Strajku Kobiet.
Przewodniczący rady miasta, a zarazem szef klubu PiS, Jarosław Karyś podkreśla, że postawa włodarza Kielc w kwestii zarządzania miejskimi jednostkami pozostawia wiele do życzenia. – Pamiętajmy, że instytucja taka jak Instytut Dizajnu jest jednostką bezpośrednio podlegającą prezydentowi. Twierdzenie, że nie ma on wpływu na poszczególnie miejskie instytucje nie jest prawdą. Uważamy, że Bogdan Wenta w pełni odpowiada za to, co się dzieje w Instytucie Dizajnu. Dlatego jego reakcja powinna być stanowcza oraz jednoznaczna. Chyba, że te hasła są przez niego popierane – mówi przewodniczący.
Marcin Stępniewski jest zdania, że promowanie wulgarnego i prymitywnego zachowania, przez przedstawicieli kieleckich instytucji stawia pod znakiem zapytania starania Kielc w zabieganiu o przyznanie miana Europejskiej Stolicy Kultury.
– Do Instytutu Dizajnu często przychodzą dzieci. Jest to miejsce pamięci. Mimo to, w przestrzeni tej instytucji, pojawiają się tak nieprzyjemne wulgaryzmy. Oczekuję stanowczych działań ze strony Bogdana Wenty. Wyciągnięcia konsekwencji od osób, które przyczyniły się do sytuacji, w której miejska instytucja kultury promuje tak prymitywne zachowania. Jest to jednostka w pełni podległa miastu – argumentuje.
– Nie może być tak, że w Kielcach tworzy się państwo w państwie, a prezydent miasta odcina się od jednostek mu podlegających. Taka sytuacja ma miejsce w Domu Środowisk Twórczych i to samo dzieje się teraz – zaznacza Marcin Stępniewski.
Piotr Kisiel przypomina, że nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. Zdaniem radnego, miejskie instytucji, zwłaszcza kulturalne, funkcjonują tak jakby prezydent Kielc albo nie potrafił zarządzać miastem albo nie miał żadnej kontroli. – Jako radni występowaliśmy np. o udostępnienie dokumentów, do których wgląd chciał mieć radny Marcin Stępniewski. Dziś dochodzi do sytuacji, gdy miejska instytucja promuje wulgarny język w przestrzeni publicznej, co więcej szczycą się tym w mediach społecznościowych. Prezydent stwierdza, że tak naprawdę nic od niego nie zależy, a podległe mu jednostki działają jak chcą – zauważa.
– Jeżeli wiceprezydent, Agata Wojda zapowiada, że tego typu przedsięwzięcia będą realizowane w przyszłości, i to się potwierdzi, to już teraz będę domagał się albo likwidacji tej instytucji, albo całkowitej zmiany koncepcji jej działania. Ten kto do tego doprowadził, powinien za to odpowiedzieć. Jeśli konsekwencje nie zostaną wyciągnięte, to nie widzę powodu, by w dłuższej perspektywie jakiekolwiek środki z budżetu miasta miały być przeznaczone na tę instytucję – dodaje Piotr Kisiel.
Radny Marian Kubik stwierdził, że zaistniała sytuacja jest smutnym przykładem złego wydawania pieniędzy przez władze miasta. – Jako radny często spotykam się ze stwierdzeniami, że w Kielcach nie podejmuje się wielu działań, bo ratusz nie ma pieniędzy. Widać to często w przypadku obiektów sportowych, z których mogłaby korzystać młodzież. Tymczasem na takie projekty fundusze się znajdują. Tego nie można nazwać koszulką z takim napisem, który na niej umieszczono. Możne powiedzieć, że jest to szmata, a nie koszulka – mówi.