Nadleśnictwo Łagów notuje ogromne zapotrzebowanie na drewno opałowe. Chętnych na zakup jest bardzo dużo, z uwagi na ograniczenia dostępności węgla i jego wysoką cenę. W niektórych przypadkach na drewno trzeba oczekiwać nawet kilka tygodni.
Jak informuje rzecznik łagowskiego nadleśnictwa, Andrzej Zagnieński, boom na zakup drzewa zaczął się pół roku temu. Sytuacja dla leśników jest dość trudna, ponieważ nie mogą od razu zapewnić materiału dla każdego chętnego. W związku z tym potencjalni nabywcy zapisują się na listy w poszczególnych leśnictwach.
– Nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego od razu zapewnić. Niektórzy chcą nawet 10 metrów sześciennych. Zapisują się na listy jak za komunistycznych czasów, więc zrealizowanie zamówienia czasem trwa 2 miesiące – mówi Andrzej Zagnieński.
Jak podkreśla leśnik, drewno zakupione w tym roku już nie zdąży wyschnąć, a mokrym nie powinno się palić. Wartość energetyczna takiego surowca jest o połowę mniejsza od tego wysuszonego. Są też konkretne gatunki, które najbardziej interesują klientów.
– Chcą kupić buk, dąb, grab i olchę. To drzewa liściaste, twarde, które mają najwyższą wartość energetyczną, nadają się do kominków i niektórych pieców centralnego ogrzewania – informuje leśnik.
W Nadleśnictwie Łagów cena drewna liściastego w zależności od gatunku wynosi od 140 do 210 zł za metr sześcienny. Z kolei tzw. gałęziówka, którą wcześniej klient sam musi zebrać, kosztuje 43 zł za metr sześcienny.